Koszmarne "Kuchenne rewolucje". To pierwszy taki przypadek w tym sezonie

Za nami kolejny odcinek "Kuchennych rewolucji". Magda Gessler przyjechała do Katowic. Chociaż bardzo się starała, to przemiana restauracji nie poszła zgodnie z planem.

Na początku września wystartował nowy i już 29. sezon "Kuchennych rewolucji", w których Magda Gessler jeździ po całej Polsce i odwiedza lokale gastronomiczne. Tym razem padło na Katowice i restaurację "Meltini". Właściciele Igor i Arkadiusz marzyli o tym, aby otworzyć lokal. Rzeczywistość okazała się jednak dość brutalna. Lokal świecił pustkami, a klienci woleli zamawiać jedzenie na wynos. 

Zobacz wideo Magda Gessler opowiada o "Kuchennych rewolucjach". Ma dar?

"Kuchenne rewolucje". Magda Gessler zapytała właściciela o rosół. Zaskoczył odpowiedzią. "To ciekawe"

Po przyjeździe na miejsce Magda Gessler spróbowała potraw serwowanych w lokalu. Bardzo zniesmaczyło ją to, że dania były tłuste. - Znowu ser? Pierogi też mają w środku ser... Wyście zwariowali, tutaj jest pewnie około 4000 kalorii. Sam tłuszcz, niezdrowe. Zabierajcie tę zapiekankę z moich oczu, bo mi się robi słabo - mówiła niezadowolona Magda Gessler. Najbardziej smakował jej makaron, choć i to danie nie było idealne. - Jest smaczny, pomidorów jest za mało, pasta jest przegotowana, ale nie da się ukryć, że jest to najlepsze danie - komentowała Magda Gessler. Oburzenie restauratorki wzbudziła rozmowa z właścicielem. Zapytała go o to, z czego robi rosół. - Zawiera kości, żebra - odpowiedział. Magda Gessler była zszokowana. - Żebra z kury?! To ciekawe - odparła właścicielowi.

"Kuchenne rewolucje". Magda Gessler skrytykowała lokal. "Każde danie było zmienione"

Później zaczęła się rewolucja. Gessler przemieniła restaurację "Meltini" w bawarski szynk "Bayer Landhaus". W lokalu zaczęto serwować m.in. pieczeń z knedlami oraz sałatkę ziemniaczaną. Finałowy wieczór udał się bez zarzutu i wszyscy byli zachwyceni nowym wystrojem restauracji. Zapowiadało się naprawdę dobrze, ale wszystko zmieniło się po powrocie Gessler do szynku. Prowadząca próbowała dań z karty i ciągle narzekała. Sałatka ziemniaczana ze szparagami była w jej ocenie zbyt słodka. - Ładne danie. Brakuje pieprzu, brakuje Bawarii - mówiła. Dalej było tylko gorzej. - Wszystko jest słodkie. Wymyślnie przyprawione. Co tu się dzieje, te dania są strasznie zmienione - komentowała Magda Gessler.

Później restauratorka spotkała się z właścicielami. Stwierdziła, że w lokalu widać ich starania, ale efekt nie jest zadowalający. - Każde danie było zmienione. Jest taka ilość cukru w tych daniach, że mam ochotę się powiesić - komentowała w rozmowie z właścicielami. Na koniec gorzko podsumowała rewolucję. - Jestem rozczarowana. Zostawiłam pyszną, słoną Bawarię, a zastałam słodką, a takiej Bawarii nie ma. Po prostu nie ma - skwitowała.

 
Więcej o: