Adriana Hyzopska wzięła udział w 11. edycji programu "Top Model". Transpłciowa modelka pożegnała się z show tuż przed wielkim finałem. Obecnie rozwija karierę, a także aktywnie działa w mediach społecznościowych. Ostatnio Adriana podzieliła się smutną historią. Z jej relacji wynika, że podczas wizyty na policji padła ofiarą nietolerancji.
Adriana Hyzopska podzieliła się smutną informacją na swoim profilu na TikToku. Niedawno modelka chciała zgłosić kradzież telefonu na policji. Zajmujący się jej sprawą funkcjonariusze mieli obrażać Hyzopską i rzucać szokujące komentarze. - Powiedział: "No, podbij tutaj pieczątkę, bo ta pani, która przyszła, okazała się chłopem". Ja stanęłam jak wryta. Miałam dość, miałam ochotę odpalić się tam, że bym rozniosła tę komendę, ale nie mogłam, bo musiałam dostać ten kwitek - ujawniła modelka na filmiku. Portal Plejada.pl postanowił poprosić policjantów o komentarz w tej sprawie. Ich zdaniem sytuacja prezentowała się zupełnie inaczej.
Informuję, że policjant wykonał czynności zgodnie z procedurami (mowa tutaj o czynnościach procesowych), w sprawie zostało przyjęte zawiadomienie o przestępstwie, natomiast trudno odnieść się do subiektywnych odczuć osoby zainteresowanej. Nadto informuję, że żadna skarga nie wpłynęła do naszej jednostki w tej sprawie
- przekazała rzeczniczka prasowa Komendy Rejonowej Policji Warszawa IV nadkom. Marta Sulowska. Informacje przesłała w oświadczeniu do serwisu Plejada.pl. Na razie modelka nie zareagowała na te słowa. Po więcej kadrów z Adrianą Hyzopską zapraszamy do naszej galerii na górze strony.
Adriana Hyzopska opisała całą sytuację w mediach społecznościowych. Początkowo nie miała uwag. Przeszkadzał jej tylko długi czas oczekiwania. - Naczekałam się na tej policji równe pięć godzin, zanim zgłosiłam to zaginięcie. Wszystko było cacy do momentu, w którym zostałam wezwana. Policjant, który mnie przesłuchiwał, był starszy - mówiła Adriana w filmiku na TikToku. Później podkreśliła, że mężczyzna rzekomo zachowywał się dziwnie. Modelka była zniesmaczona jego słowami. - Nagle zaczął rzucać tekstami, że oni tutaj na komendzie mają wyrobione zdanie o takich osobach, że mają przypadek takiej osoby na Woli, która jest okropna. No i słuchajcie, zaczęło się. Musiałam zdać relację, jak to się stało. On na mnie patrzy i mówi do mnie: no coś w tej bluzce to ci odstaje. Nie wiedziałam, co mam powiedzieć, czułam się tak bezradna - wyznała Adriana. ZOBACZ TEŻ: "Top Model". Znany sportowiec pojawił się na castingu. "Jesteście na to gotowi?"