• Link został skopiowany

"Sanatorium miłości". Maria wcale nie jest milionerką. Po programie wyznała prawdę. Tak dorabia

Maria z "Sanatorium miłości" wspominała w programie o swoich licznych biznesach. Jak się okazuje, dawno się ich pozbyła. Dziś żyje skromnie w domu blisko lasu. "Żadną milionerką nie jestem" - podkreśla.
'Sanatorium miłości'. Maria dorobiła się milionów na wędlinach? Wreszcie wyjawiła prawdę
'Sanatorium miłości'. Maria dorobiła się milionów na wędlinach? Wreszcie wyjawiła prawdę; fot. screen TVP VOD

Maria Oleksiewicz wzięła udział w szóstej edycji "Sanatorium miłości". W finale przez pozostałych uczestników programu została wybrana na Królową Turnusu. Jak sama przyznała, kuracjusze w Krynicy-Zdroju nazywali ją "Kaszanką". Skąd takie osobliwe przezwisko? Wyroby wędliniarskie sygnowane jej nazwiskiem do dziś cieszą się ogromnym powodzeniem. Maria wspominała, że w życiu oprócz wytwórni wędlin miała także pensjonat w Zakopanem. W mediach krążyły legendy o bogactwie uczestniczki. Mówiono, że seniorka jest milionerką i pławi się w luksusie. Jak jest naprawdę? Uczestniczka randkowego show TVP1 w najnowszym wywiadzie sprostowała te doniesienia.

Zobacz wideo Wielka miłość po "Sanatorium Miłości"! Już tego nie ukrywają

"Sanatorium miłości". Maria milionerką? Uczestniczka show TVP1 rozwiała wszelkie wątpliwości

W rozmowie z Radem ZET Maria z "Sanatorium miłości" przyznała, że wszystkie jej interesy, o których rozpisywano się w mediach, należą już do przeszłości. "Hotele, wędliny, kochana, to było 20 lat temu! (...) Wytwórnię wędlin sprzedałam z samochodami, ze wszystkim, w 1994 roku. Od 1994 roku do 2007 roku prowadziłam pensjonat w Zakopanem, po czym pensjonat sprzedałam. Następnie przyjechałam do Konstancina i tu mam dom" - wyznała w trakcie wywiadu. Bohaterka programu TVP1 podkreśliła, że gdyby nadal zajmowała się rozlicznymi biznesami, to nie miałaby czasu na program. Dziś uczestniczka "Sanatorium miłości" znalazła ukojenie w otoczonym zielenią domu w Konstancinie. W rozmowie z Radiem Zet przyznała, że żyje skromnie. W opiece nad domem pomaga jej jedynie zaprzyjaźniony ogrodnik, który wykonuje najbardziej wymagające prace. Jak sama podkreśliła, kto wie, może jeszcze zostanie milionerką, jaką mianowały ją portale.

A żyję sobie skromnie, bez wariacji, godnie, bo odpoczywam, mam dom, gdzie mam lokatorów, bo wynajmuję pokoje. Raz są lokatorzy, raz nie ma. Zależy. Czuję się też bardziej bezpieczna, bo mam pana takiego starszego ogrodnika, który zajmuje się ogrodem czy pieskiem. Żadną milionerką nie jestem, tak powiedzieli chyba przez te wędliny. Może kiedyś będę! Może jak jakiegoś szejka znajdę w Dubaju

- wyznała Maria.

Maria 'Sanatorium miłości'
Maria 'Sanatorium miłości' Maria 'Sanatorium miłości'; Facebook/ Sanatorium miłości TVP

"Sanatorium miłości". Maria żyje skromnie w domu otoczonym lasem. "Żadną milionerką nie jestem"

Jak się okazuje, przed laty proponowano Marii wzięcie udziału w bijącym rekordy popularności "Big Brotherze", ale ze względu na zobowiązania zawodowe zrezygnowała. - Zresztą mój brat powiedział, że nie życzy sobie, żebym tam szła. No wiesz, wszystko pokazują, nawet w toalecie - dodała Maria w rozmowie z Radiem ZET. Uczestniczka "Sanatorium miłości", zanim zjawiła się w programie TVP1, była zakochana. Narzeczony namówił ją nawet do wyjazdu do Szwecji, gdzie mieszkał od 40 lat. Po sześciu latach życia na obczyźnie Maria stwierdziła, że jej miejsce jest w Polsce i wróciła o kraju. Jej narzeczony nie podążył jednak za nią, bo w Szwecji ma syna, a także lepszą opiekę zdrowotną. Ich relacja ostatecznie się rozpadła. - Ja jestem Polką i tu jest tak pięknie w Konstancinie, i co, ja będę w bloku mieszkała, jak mogę mieszkać w domu, praktycznie w lesie? No i się wróciłam, dostałam emeryturę, a tam tylko to, że dwie szkoły skończyłam - podsumowała Maria. 

Więcej o: