"Milionerzy" to jeden z najpopularniejszych teleturniejów w telewizji. Hubert Urbański po raz kolejny stanął na wysokości zadania i znowu gości u siebie graczy, którzy próbują dotrzeć do głównej wygranej. Jak poszło im tym razem? Jakub z Warszawy zaczął pewnie, ale zatrzymał się przy pytaniu z dziedziny geografii. Sprawdźcie, czy znaliście odpowiedź na pytanie, które sprawiło graczowi taki problem.
W 709. odcinku "Milionerów" naprzeciwko Huberta Urbańskiego usiadł Jakub Dominiak, matematyk i ekonomista z południowej części województwa łódzkiego. Gracz mieszka obecnie w Warszawie i pracuje jako likwidator szkód w firmie ubezpieczeniowej. - Jestem dobrym człowiekiem i rozdaję ludziom pieniądze jak ty - podkreślił żartobliwie gracz, zwracając się do Huberta Urbańskiego. Jakub mógł liczyć na wsparcie swojej dziewczyny Darii i kolegi, którzy pojawili się w studiu. Przez pierwsze pytania gracz przebrnął bez większych problemów. Wątpliwości pojawiły się przy pytaniu za dziesięć tysięcy złotych. Jakub przyznał, że geografia nie jest jego mocną stroną. - Pojawiła się geografia, z którą nie jestem super za pan brat - dodał.
Tylko w jednym z tych państwa można pomarzyć i pogwarzyć nad morzem:
Postawiony pod ścianą Jakub postanowił wykorzystać koło ratunkowe. - Mam pewien typ, ale to chyba będzie moment na wykorzystanie koła. Trochę boję się ryzykować przy tej kwocie - podkreślił i wybrał "pytanie do publiczności". Niestety publiczność nie dała graczowi jednoznacznej odpowiedzi, bo najwięcej głosów padło na "C" i "D". - Wietnam i Laos, to mnie troszeczkę niepokoi. Różnica sześciu procent jest dosyć mała i teraz będę miał dylemat co zrobić, ale na tym etapie wykorzystywać aż dwa koła... Wolę zaryzykować. Ten Wietnam od początku był mi najbliżej - stwierdził gracz i zaznaczył odpowiedź "C". Intuicja go nie zawiodła i Hubert Urbański miał dla Jakuba dobre wiadomości - zdobył dziesięć tysięcy złotych i przeszedł do dalszego etapu gry. Znaliście prawidłową odpowiedź na to pytanie?
Okazuje się, że nowa edycja "Milionerów" już zdążyła zaskoczyć widzów. Pytanie za 500 tys. zł padło w programie nie raz, a dwa razy. W jednym z poprzednich odcinków uczestnik musiał dokończyć piosenkę Janusza Kofty: "Popłynąłbym sobie gdzieś po eleganckim stawie. Blues minus, smutno mnie. Chyba...". Znacie odpowiedź? Niestety tym razem graczowi nie udało się sięgnąć po pół miliona. W innym odcinku teleturnieju uczestniczka zaryzykowała w pytaniu o fotorewolwer. Pani Anna poszła na całość - Kto nie ryzykuje, ten nie ma - zakomunikowała i postawiła wszystko na jedną kartę. Niestety, w tym przypadku także się nie udało, pani Anna zakończyła przygodę w programie z kwotą 40 tysięcy złotych.