"Jeden z dziesięciu" to teleturniej, który zadebiutował na antenie Telewizji Polskiej 3 czerwca 1994 roku i nadal cieszy się dużą popularnością wśród widzów. Prowadzącym od samego początku nadawania jest Tadeusz Sznuk. Czasami produkcja zdradza tajemnice związane z teleturniejem. Niedawno na profilu programu pojawiły się zdjęcia z eliminacji. Okazało się, że ochotnicy do wzięcia udziału w "Jeden z dziesięciu" nie przyjeżdżają do studia nagraniowego, a piszą testy wiedzy w szkolnych placówkach. Jakiś czas temu prowadzący wyjawił kolejną informację. W jednym z odcinków powiedział, co znajduje się w torebkach, które dostają uczestnicy. To nie słodycze.
Pod koniec każdego odcinka programu "Jeden z dziesięciu" w studiu pojawia się asystentka prowadzącego. Tę funkcję od lat pełni Sylwia Toczyńska, która ma za sobą karierę w modelingu. Kobieta wręcza zawodnikom torebki z nagrodami. Ich zawartość od zawsze wzbudzała ciekawość widzów. Wiele osób spekulowało, że w środku znajdują się słodycze albo książki. Jaka jest prawda? Tadeusz Sznuk rozwiał wątpliwości i zdradził tajemnicę. Okazało się, że prezenty dla uczestników są bardzo pożyteczne. - Te pamiątki, ponieważ państwo pytają ciągle, to eleganckie zegarki - powiedział w jednym z odcinków programu "Jeden z dziesięciu". Jesteście zaskoczeni?
Trwają wielkie rewolucje w TVP. Niedawno Tadeusz Sznuk postanowił odpowiedzieć na pytanie dotyczące przyszłości programu "Jeden z dziesięciu". Jak się okazuje, nic nie wskazuje na to, aby teleturniej miał zniknąć z anteny. - To, co jest pokazywane w tej chwili w telewizji, to są powtórki, ale one niezależnie od wydarzeń były planowane. To taki sezon powtórek. My już mamy nagrania na odcinki następne, premierowe. Na razie najbliższa sesja nagrań jest w połowie stycznia. I nikt nam nie mówił, że coś ma się zmienić. Na razie jest bez zmian - powiedział Tadeusz Sznuk dla "Faktu". ZOBACZ TEŻ: TVP przerywa milczenie w sprawie "Jednego z dziesięciu" i Artura Baranowskiego. Jest oświadczenie