"Rolnik szuka żony". Waldemar uderza w Ewę. "Najeżdżała na moich rodziców"

W kolejnym wywiadzie Waldemar z "Rolnik szuka żony" zdradził szokujące kulisy relacji z Ewą. Jak wynika z jego opowieści, to wybranka miała źle traktować rodziców, a nie na odwrót. Poznajcie szczegóły.

Nie da się ukryć, że dziesiąta edycja programu "Rolnik szuka żony" była jedną z najbardziej komentowanych. Widzowie z pewnością nie mogli narzekać na nudę czy brak emocji. Działo się aż nadto, a wielki finał tylko dolał oliwy do ognia. Waldemar zaprosił na swoje gospodarstwo trzy kandydatki: Ewę, Dorotę i Annę. O pierwszej z nich początkowo wypowiadał się w samych superlatywach. Ku zaskoczeniu w finale nie pojawiała się Anna, a Ewa diametralnie straciła w jego oczach. Okazało się, że para rozstała się telefonicznie. Jednym z powodów trudności komunikacyjnych była relacja z rodzicami mężczyzny. Teraz rolnik nie odpuszcza i oprócz niemiłych uwag w finale, postanowił jeszcze bardziej dopiec byłej wybrance.

Zobacz wideo Waldemar z "Rolnik szuka żony" podbija parkiet na wycieczkowcu. Tańczy z tajemniczą kobietą

"Rolnik szuka żony". Waldemar próbuje się wybielić? "Zdziwiony byłem"

W finałowym odcinku randkowego show wyszło na jaw, że Ewa nie została do końca zaakceptowana przez rodziców rolnika. Kobieta miała nalegać, by Waldemar porozmawiał z nimi na poważne tematy i pomógł w adaptacji do nowej rzeczywistości. Jak się okazuje, zdaniem Waldemara, wyglądało to zupełnie inaczej. W rozmowie ze Światem Gwiazd mężczyzna zdradził swój punkt widzenia. Przy okazji nie zostawił na Ewie suchej nitki. - Pamiętam sytuację, jak Ewa przyjechała, to moja mama bardzo sympatycznie ją przyjęła. Mówiła, że bardzo fajnie, że taka skromna, zrobiła wrażenie. Zdziwiony byłem tym, że praktycznie zaraz po zakończeniu nagrań w gospodarstwie po czterech dniach się spotkaliśmy i widziałem, że Ewa to już nie jest ta Ewa, która była w programie. To mnie bardzo zmartwiło - zdradził.

"Rolnik szuka żony". Waldemar uderza w Ewę. "Chciała zostawić sobie taką furtkę" 

Przypominamy, że jeszcze w trakcie programu internauci zarzucali Waldemarowi, że ma zbyt bliską relację z rodzicami, nazywali go również "maminsynkiem". Twierdzili, że rodzice mogą mieć duży wpływ na ostateczną decyzję syna. W tej samej rozmowie rolnik zaprzeczył tym doniesieniom. Jasno stwierdził, że wybór należał do niego. Oprócz tego wspomniał o Ewie. Jego zdaniem, to wybranka źle potraktowała rodziców, a nie na odwrót. "Też nie zrozumiałem, dlaczego tak najeżdżała na moich rodziców. To są bardzo dobrzy, szczerzy ludzie, oni bardzo dobrze każdemu życzą. Serce też by oddali gdyby mogli. Są też uczuciowi, współczujący i dający od siebie dużo dobra. Po tym czasie, gdy sądziłem, że jest inaczej, nie wiem czemu w ogóle przeszło mi to przez myśl, stwierdziłem, że Ewa po prostu się myli. Ewa źle to odczytała. Mnie się wydaje, że ona chciała zostawić sobie taką furtkę. Stwierdziła, że jednak to gospodarstwo to nie jest dla niej i sobie zostawi taką furtkę i że tak powiem, brzydko zwali to na moich rodziców" - przyznał. Myślicie, że jego słowa faktycznie mają odbicie w rzeczywistości? Po zdjęcia dotyczące tematu zapraszamy do naszej galerii w górnej części artykułu. 

 
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.