W wyniku wyborów parlamentarnych z 15 października wyłoniony został skład Sejmu X kadencji. Choć wybory wygrało Prawo i Sprawiedliwość, większość zdobyła opozycja składająca się z Koalicji Obywatelskiej, Trzeciej Drogi oraz Lewicy. Taki układ sił w Sejmie oznacza zmiany, których rządząca dotychczas partia zaczęła się już obawiać. Chociaż zapis Konstytucji przewiduje przeprowadzenie przedterminowych wyborów, mogłyby one dojść do skutku tylko w bardzo określonej sytuacji. Mimo to w TVP Info zaczęto rozważać już taki scenariusz.
Zgodnie z Konstytucją prezydent ma dwa tygodnie na powołanie nowego szefa rządu oraz nowej Rady Ministrów, a decyzję musi zatwierdzić Sejm. Jeśli do tego nie dojdzie, Sejm wybiera własnego kandydata. Jeśli to się nie uda, prezydent ponownie wskazuje własnego kandydata, który raz jeszcze musi zostać zatwierdzony przez posłów. Gdy i wtedy nie ma zgodności, prezydent podejmuje decyzję o skróceniu kadencji Sejmu i zarządzeniu nowych wyborów, które muszą odbyć się w ciągu 45 dni. Ten mechanizm działania rozpisano na antenie TVP Info. Jednak w tabelce, która pojawiła się na telebimie, mówiono nie o skróceniu, a o "skruceniu" kadencji Sejmu. Wpadkę tę wyłapał politolog i publicysta prof. Antoni Dudek i podzielił się nią na Facebooku.
A w TVP Info trwają już rozważania na temat możliwości "SKRUCENIA" kadencji wybranego przed miesiącem Sejmu... - podpisał rozbawiony zdjęcie.
Wtopę natychmiast podłapali internauci, którzy nie żałowali sobie żartów pod wpisem Dudka. "Wkrutce nowe wybory", "Zaraz ich wszystkich skrucą o głowę, metaforycznie pisząc, oczywiście", "Mażą sobie", "Może to od słowa 'skrutacja'?" - czytamy w komentarzach.
Wynik wyborów parlamentarnych może oznaczać także spore zmiany w Telewizji Polskiej. Czy pracownicy publicznego nadawcy powinni rozglądać się za nowymi fuchami? Medioznawca dr hab. Piotr Drzewiecki ocenił, że z pracą w TVP może pożegnać się m.in. Maciej Kurzajewski. "Są postacie, których pozostanie będzie wywoływać kontrowersje. Myślę przykładowo o Macieju Kurzajewskim. Manifestował konserwatywny styl życia, zgodny z polityką partii, ale kłóciło się to z jego prywatnym postępowaniem, romansem i rozpadem małżeństwa (...). Na ten dysonans, hipokryzję ludzie będą zwracać uwagę" - skomentował w rozmowie z Przeglądem Sportowym.