Poniższy tekst powstał przed szczegółowymi ustaleniami o przestępczej przeszłości Dagmary Kaźmierskiej, o których przeczytacie pod tym linkiem. Tę informację zamieszczamy pod każdym artykułem o Dagmarze Kaźmierskiej w całej Gazeta.pl.
Monika Wawrzak to nowa bohaterka show TTV "Diabelnie boskie". To kontynuacja popularnych "Królowych życia", które przestały być produkowane przez stację po skargach widzów do KRRiT i rezygnacji jednej z głównych bohaterek programu, Dagmary Kaźmierskiej. Okazuje się, że kontrowersyjna celebrytka chciała zrezygnować już wcześniej, ale wróciła do show, gdy dowiedziała się, że ma ją zastąpić Wawrzak.
Postanowiliśmy porozmawiać z Moniką Wawrzak o jej kulisach pracy przy show TTV. To przebojowa i charyzmatyczna właścicielka dwóch butików (w Częstochowie i Warszawie), która szybko została zauważona przez producentów programu, dzięki transmisjom sprzedażowym, które prowadzi na Facebooku. Podobną działalność prowadzi ostatnio Kaźmierska, co mogło przyczynić się do narastającego konfliktu.
Ja byłam pierwsza. Jestem nawet okrzyknięta "matką chrzestną live'ów". Nigdy się na nikim nie wzorowałam, to raczej na mnie się wzorowało wiele osób. Wiele moich pseudokoleżanek, które, jak się okazuje, nie były szczerymi koleżankami. Oglądały moje transmisje i wydawało się, że to im łatwo i fajnie pójdzie. Im szybciej otwierały butiki, tym szybciej je zamykały. Z Dagmarą konfliktu żadnego nie ma. Ja jej trochę uszczypliwie powiedziałam, że piwnicę mam większą, niż ona butik. Ona nie wchodzi mi w drogę. Ja jej życzę, żeby się rozwijała i była sobą. Na swój sposób ją lubię - powiedziała Monika Wawrzak w rozmowie z Plotkiem.
Wawrzak nie mówi wprost o konflikcie z Kaźmierską, utrzymując nawet, że go nie ma. Wspomniała jednak o jednej z sytuacji, która miała miejsce podczas transmisji live. Nowa bohaterka "Diabelnie boskich" dodała także, że Kaźmierska najpierw wycofała się z "Królowych życia", a potem powróciła, gdy usłyszała o swojej następczyni.
Jeśli chodzi o konflikt, to była jakaś sytuacja na live, gdy Dagmara Kaźmierska wygrażała, że mnie puści z torbami. Jakoś przędę dalej i mam się dobrze (...). Najpierw się zdecydowała, że odejdzie z "Królowych życia". Później, gdy wyszło na jaw, że to akurat ja mam wejść na jej miejsce, stwierdziła, że absolutnie się nie zgadza i jeszcze zostanie sezon. Nie dopuściła mnie, a ja sobie grzecznie czekałam. Cierpliwość to nie jest moja dobra cecha, ale czasami warto, jak widać, poczekać - dodała Monika Wawrzak w rozmowie z Plotkiem.