Teleturnieje, talent show czy wszelakie programy rozrywkowe zawsze były, są i będą obarczone wpadkami na wizji. Czasami nawet najdrobniejszy szczegół może mieć znaczenie, w końcu kamera wyłapuje znacznie więcej, niż mogłoby się to wydawać, a szczególnie osobom niedoświadczonym spoza branży. Tym razem nieodpowiednie słowa padły w brytyjskiej edycji "Milionerów".
"Milionerzy" od lat cieszą się w Polsce niesłychaną popularnością. Widzowie z zaciekawieniem śledzą kolejne poczynania uczestników w niełatwej walce o milion złotych. Teleturniej jest równie lubiany przez Brytyjczyków, jednak w jednym z odcinków, uczestniczka o mały włos nie wyjawiła całej prawdy zza kulis. Kobieta odpowiadała na wszystkie pytania zadane przez prowadzącego, Jeremy’ego Clarksona. Zawodniczka nie dawała za wygraną i sprawnie pięła się w górę, tym samym odpowiadając prawidłowo na kolejne pytania. Niestety szybko pojawił się drobny mankament, który po chwili urósł do rangi problemu. Uczestniczka w przypływie emocji, po charakterystycznym dźwięku oznaczającym koniec czasu w odcinku, powiedziała przed kamerami za dużo. Prowadzący brytyjską edycję "Milionerów", Jeremy Clarkson, zapytał uczestniczkę, czy zdaje sobie sprawę z tego, co dokładnie oznacza dźwięk. No i się zaczęło...
Po tym jak Maria King została zapytana przez prowadzącego o charakterystyczny dźwięk, bez wahania udzieliła szybkiej odpowiedzi. Niestety zaledwie kilka sekund później, żałowała swojej wylewności. Gdy z ust Clarksona padło: "czy wiesz, co oznacza ten dźwięk?" Maria szybko rzuciła:
To oznacza, że muszę iść się przebrać… Zaraz, nie powinnam chyba tego mówić, prawda?
Prowadzący nie krył swojego zmieszania i zakłopotania. Jego łatwość w wystąpieniach szybko dała o sobie znać, a on sam próbował podreperować sytuację. I tak zaczęły się tłumaczenia: "To dokładnie to oznacza, masz absolutną rację! My widzimy się za około godzinę, ale jeśli chodzi o naszych widzów, to oficjalnie wracasz teraz do domu i widzimy się dopiero w przyszłym tygodniu". Widzowie jednak szybko wyłapali przekaz i w ten sposób jedna z tajemnic "Milionerów" została obalona w kilka sekund. Sytuacja jednak przybrała żartobliwy wydźwięk, a sam prowadzący, uczestniczka i widownia mieli niezły ubaw.