Magdalena Stępień przeżywała ogromną tragedię na oczach całej Polski. Po trudnym rozstaniu z ojcem dziecka, Jakubem Rzeźniczakiem modelka musiała walczyć o życie syna. Oliwier zmagał się z rakiem wątroby. Zrozpaczona celebrytka w mediach relacjonowała kolejne etapy walki. Ujawniła wówczas, że lekarze w Polsce dają chłopcu zaledwie dwa procent szans na przeżycie. Stępień uruchomiła internetową zbiórkę na leczenie syna. Zdecydowała się na leczenie w klinice w Izraelu, a w dopełnieniu formalności pomogła jej Anna Lewandowska. 28 lipca modelka przekazała fanom tragiczne wieści i poinformowała o śmierci pierworodnego. W rocznicę urodzin syna poinformowała, że nie będzie dłużej wspominać publicznie o chłopcu, by nie zarzucano jej, że próbuje rozkręcić karierę na tragedii, jaka ją spotkała. Więcej wzruszających kadrów modelki z synem znajdziecie w naszej galerii na górze strony.
Magdalena Stępień w rozmowie z Agnieszką Matracką wróciła wspomnieniami do czasu, gdy pochowała syna. Jak sama przyznała, w czasie żałoby nie zamknęła się w domu. Każdego dnia ubierała się i wychodziła na cmentarz do Oliwiera. Zaczęła mówić o tym, jak wygląda u niej ten proces, by pokazać innym rodzicom, którzy również zmagali się z tak bolącą stratą, że po tak trudnym doświadczeniu można dalej żyć.
Ja wychodziłam codziennie z domu. Szłam codziennie na cmentarz, tam sobie siedziałam. O takich momentach nie mówiłam, jak taki proces żałoby wygląda, no bo to było dla mnie prywatne i to było też trudne, żeby mówić o tym. Mówisz o żałobie, to różnie też zostanie to odebrane, że za bardzo przeżywasz, za bardzo o tym mówisz. Odnalazłam w tym, że to, co robię, to o czym mówię, że to jest dobre. Pokazanie, że z takiej tragedii można się podnieść, podnieść się, bo wiadomo, żyć już nigdy nie będziesz w 100 procentach, to daje nadzieję tym rodzicom po stracie - zaczęła Stępień.
Modelka nie ukrywała, że proces żałoby jest bardzo indywidualną kwestią i każdy przeżywa go na swój sposób. Stępień po przegranej walce o życie syna zaczęła walczyć o siebie i tak każdego dnia. Przyznała, że dużo rozmawiała z Oliwierem, a wyjścia na cmentarz stały się jej codziennością.
Pamiętam te momenty, kiedy moje życie toczyło się tylko na samym początku od wyjścia z domu do wejścia na cmentarz. I tam po prostu spędzałam większość dnia. Chodziłam tam trzy, cztery razy dziennie. Nie mogłam się pogodzić, nigdy się nie pogodzisz, ale wtedy to się tak zastanawiałam: dlaczego? Rozmawiałam sobie z Oliwierem wtedy, próbowałam jakoś egzystować. Później zaczynasz troszeczkę żyć. To jest sinusoida, ciężko tutaj mówić o jakimś planie. To jest tak bardzo indywidualna kwestia, jak przeżywasz żałobę i jak żyjesz po takiej stracie. Ciężko dawać rady i też mówić o tym - dodała.
Jeśli potrzebujesz rozmowy z psychologiem, możesz zwrócić się do Całodobowego Centrum Wsparcia pod numerem 800 70 2222. Pod telefonem, mailem i czatem dyżurują psycholodzy Fundacji ITAKA udzielający porad i kierujący dzwoniące osoby do odpowiedniej placówki pomocowej w ich regionie. Z Centrum skontaktować mogą się także bliscy osób, które wymagają pomocy. Specjaliści doradzą, co zrobić, żeby skłonić naszego bliskiego do kontaktu ze specjalistą.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!