• Link został skopiowany

Marina Łuczenko-Szczęsna chciała zajść w kolejną ciążę. Wtedy dowiedziała się o chorobie

Marina Łuczenko-Szczęsna i Wojciech Szczęsny pojawili się w programie "Alarm!" w TVP1. Wokalistka otworzyła się na temat planów powiększenia rodziny i choroby.
Marina Łuczenko-Szczęsna
KAPiF.pl

Marina Łuczenko-Szczęsna będzie gwiazdą Sylwestra Marzeń TVP. Na scenie ma pojawić się także jej mąż, Wojciech Szczęsny, który zapowie występ. Małżeństwo było gośćmi w programie "Alarm!", gdzie opowiedzieli o swojej relacji. Piosenkarka przyznała także, że dowiedziała się o nowotworze, gdy poszła do lekarza, bo planowała kolejną ciążę.

Zobacz wideo Marina Łuczenko-Szczęsna nagrała filmik, jak jej syn Liam śpiewa hymn Polski

Marina Łuczenko-Szczęsna o nowotworze. "Chciałam przygotować się do kolejnej ciąży"

Okazuje się, że Wojciech Szczęsny i jego żona zakochali się w sobie właśnie w Zakopanem, czyli tam, gdzie piosenkarka wystąpi na sylwestrze.

Zakochaliśmy się w Zakopanem, to miasto ma w sobie niezwykłą energię. To jedzenie, te ziemniaki w sreberku ze śmietaną - opowiadała.

Marina Łuczenko-Szczęsna dodała, że Szczęsny na pierwszym spotkaniu zaskoczył ją pewnością siebie.

Byłam w szoku, że ktoś może być tak pewny siebie, nie zna w ogóle dziewczyny i po dwóch godzinach - i paru głębszych - mówi: "Słuchaj, ty będziesz moją żoną".

Marina i Szczęsny wychowują syna Liama. Wokalistka przyznała, że myśleli z mężem o kolejnym dziecku. Jakiś czas temu gwiazda wyznała, że miała nowotwór, który na szczęście nie był złośliwy. Dowiedziała się o nim, gdy poszła do lekarza właśnie z myślą o staraniach się o dziecko.

To było na początku zeszłego roku. Poszłam do lekarza, bo chciałam przygotować się do kolejnej ciąży. Usłyszałam, że mam nowotwór na jajniku. Nie było wiadomo, czy to jest rak, czy nie. Ale gdy słyszysz "nowotwór" w młodym wieku, to jest to po prostu cios w serce. Nagle wszystkie plany legły w gruzach, bo okazało się, że to wszystko nie jest ważne, trzeba się skupić na zdrowiu. Nie chcę się użalać nad sobą, na całe szczęście okazało się, że nie było to nic złośliwego. Doszłam do siebie.

Na koniec dodała, że ten moment w jej życiu był przełomowy. Trudne przeżycia jednak zostawia za sobą i idzie do przodu.

Więcej o: