• Link został skopiowany

Raban w "Sprawie dla reportera". Kaszewiak krzyczy o Harrisonie Fordzie, Jaworowicz dziękuje Bogu

W "Sprawie dla reportera" znów zrobiło się gorąco. Doszło do konfrontacji gości programu - zawodnika MMA, który twierdzi, że został niesłusznie skazany za pobicie, oraz mężczyzny zeznającego, że stał się jego ofiarą.
'Sprawa dla reportera'
TVP

Twórcy "Sprawy dla reportera" wielokrotnie udowadniali, że nie boją się kontrowersji, a odcinek, podczas którego nie dochodzi do jakieś afery, jest w tym programie rzadkością. W lipcu tego roku gościem Elżbiety Jaworowicz był Jacek Murański, który opowiadał o tym, że - jego zdaniem - został niesłusznie skazany. Mimo że zawodnik MMA i aktor odbył już karę więzienia, utrzymuje, że został pomówiony. W odpowiedzi na wyemitowany miesiąc wcześniej odcinek do programu zgłosił się Henryk Kacprzak, mężczyzna oskarżający Murańskiego o napaść. Każdy z nich trzyma swoją stronę sporu, w który włączyli się również eksperci, a także żony Murańskiego i Kacprzaka.

Zobacz wideo Kurski o byłych pracownikach TVP

"Sprawa dla reportera". Powrót sprawy o pobicie. Elżbieta Jaworowicz zwraca się do Boga

Elżbieta Jaworowicz zwróciła się do Kacprzaka z pytaniem, w jaki sposób zamierza dowieść, że został pobity przez Murańskiego. Mężczyzna nie krył oburzenia na słowa prowadzącej.

Co ja mam dowodzić? Łamane kości? Obdukcja była wykonywana nie tylko w Polsce, ponieważ on miał skorumpowanych lekarzy (...). Klepał mnie po buzi i mówił: Na umieranie, to trzeba zasłużyć - relacjonuje poszkodowany.

Jaworowicz zapytała więc zawodnika MMA, czy w takim razie okłamał wszystkich, twierdząc, że oskarżenia są bezpodstawne. Murański jednak twardo zaprzecza. Henryk Kacprzak utrzymuje z kolei, że musiał poddać się obdukcji w Niemczech w obawie przed tym, że w Polsce może zniknąć dokumentacja medyczna.

Uciekałem przed pana teściem, który jest lekarzem i wiedziałem, że te dokumenty mogą zniknąć - opowiada mężczyzna.

Na te słowa Murański aż podniósł się z krzesła. Relacjonował, że udało mu się dotrzeć do dokumentacji, z której wynika, że poszkodowany podał w zeznaniach inną datę, co - jego zdaniem - świadczy o tym, że rozminął się z prawdą. W spór włączył się Piotr Kaszewiak, któremu także puściły nerwy.

Pan chce być jak Harrison Ford w "Ściganym", oskarżony o niepopełnione przestępstwa. Tylko że pan już został w pierwszej instancji skazany, w drugiej instancji skazany - powiedział Murańskiemu.

Kacprzak nazwał z kolei zawodnika MMA "bandytą".

Cały Wałcz wie, co ty robiłeś! - krzyczał.

Nie wytrzymała także żona poszkodowanego, mówiąc, że cała sprawa przypomina "cyrk jednej osoby". Sytuację podsumowała Elżbieta Jaworowicz, która uznała, że czas uciąć dyskusję.

Chwała Najwyższemu, że nie jesteśmy sądem. Polecam państwu wariografy - skomentowała prowadząca.

Niewykluczone, że kwestia tego sporu powróci jeszcze jak bumerang do "Sprawy dla reportera".

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

  • Link został skopiowany
Więcej o: