Aktualnie na antenie TVN emitowane są powtórki z jedenastego sezonu "Milionerów". 9 sierpnia widzowie mogli przypomnieć sobie 518. odcinek. Naprzeciwko Huberta Urbańskiego zasiadł Rafał Olczak z Wrocławia. Nie jest tajemnicą, że udział w programie to dla uczestników spory stres. Przekonał się o tym analityk, który zakończył grę po pierwszym pytaniu.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Porzucili show biznes i wyjechali za granicę. Adam Strycharczuk jest kelnerem na Islandii. Tola z Blog 27 nianią w USA
Pan Rafał szybko przystąpił do gry, ale zgubiła go pewność siebie. Usłyszał pytanie za 500 złotych o to, co mają klasztory, ale i akumulatory:
Uczestnik po krótkiej chwili namysłu poprosił o zaznaczenie odpowiedzi A. komnaty. Jednak ta odpowiedź nie przyniosła mu szczęścia.
Poprawna odpowiedź na to pytanie do C. cele.
Niestety nie. Cele, cele wewnątrz obudowy akumulatora zamkniętych, odseparowanych celach są połączone ze sobą elekrycznie ogniwa, no i w klasztorze też są cele. Bardzo żałuję, ale to koniec gry - powiedział prowadzący prosząc o brawa dla uczestnika.
Pan Rafał studio opuścił z pustymi rękami.
W "Milionerach" nie brakuje podchwytliwych pytań, ale i zabawnych sytuacji. Podczas emisji jednego z odcinków w grze uczestniczył pan Wiktor, który robił imponujące postępy. Uczestnik dotarł do pytania za 125 tysięcy złotych, a przy jednym z pytań skorzystał z koła ratunkowego. Osoba z drugiej strony słuchawki wywołała w studiu niemałe zamieszanie przeklinając na wizji. Wrażenie zrobiła na nim kwota, o jaką walczył uczestnik. W "Milionerach" sprawdził się również weteran teleturniejów, ale pytanie z zakresu muzyki rozrywkowej stanęło na jego drodze do wygranej. W "Milionerach" padło również pytanie o komiks Arta Spiegelmana, które również okazało się problematyczne dla uczestnika.