Wiadomość o śmierci Janiny Busk zasmuciła fanów "Sanatorium miłości". W programie seniorka dała się poznać jako pozytywna i pełna energii osoba, która zarażała optymizmem. Zaskarbiła sobie zarówno sympatię widzów, jak i pozostałych uczestników. Przyjaciele z show mocno przeżyli odejście Niny (tak prosiła, by się do niej zwracano), byli przy niej do samego końca. Wiesława Kwiatek zdradziła w rozmowie z "Super Expressem", że nadal nie może poradzić sobie ze stratą.
Nina Busk i Wiesława Kwiatek poznały się na planie pierwszej edycji "Sanatorium miłości". Obie były kolorowymi ptakami, pełnymi optymizmu i pozytywnej energii. Panie od razu znalazły wspólny język i mocno się zaprzyjaźniły. Kontynuowały znajomość także po zakończeniu show. W wywiadzie dla "Super Expressu" Wiesia wyznała, że traktowała zmarłą przyjaciółkę jak siostrę. Dodała też, że wciąż nie może poradzić sobie z jej śmiercią.
Jestem w rozpaczy i czuję wielką pustkę. Nina była dla mnie jak siostra. Tak zapisałam ją w telefonie. Dzwoniłyśmy do siebie niemal codziennie i godzinami gadałyśmy o wszystkim. Miała bardzo pozytywne podejście do życia, świetne żarty i taki optymizm, którym zarażała innych. Była dla mnie lekarstwem na smutki. Nie dociera jeszcze do mnie to, że już nie odbierze telefonu, i nigdy nie wykasuję jej numeru - powiedziała zrozpaczona Wiesława Kwiatek.
Jesteśmy przekonani, że Nina na zawsze pozostanie w sercach przyjaciół z programu, a także fanów "Sanatorium miłości".