"Hotel Paradise". Jay zdradził, dlaczego pojawił się w programie. "Potrzebowałem 30 tys."

"Hotel Paradise" to program, który budzi silne emocje. Trudno tam przetrwać, nie knując intryg, a stawka jest naprawdę wysoka. Większość uczestników deklaruje, że pojawiła się na planie show, żeby znaleźć miłość lub przeżyć przygodę. Jay wyłamał się z tej grupy.

Więcej ciekawostek na temat programu telewizyjnego znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

W "Hotelu Paradise" Jay połączył się w parę z Elizą, która jest jedną z najmłodszych uczestniczek programu. Ich relacja wygląda na solidną, chociaż uczestnik długo wystrzegał się publicznego okazywania uczuć swojej wybrance. Podczas ostatniego "Rajskiego rozdania" wszystko się zmieniło.

Zobacz wideo Klaudia El Dursi wybaczyłaby zdradę? "Zależy od sytuacji - czy to po pijaku, czy na trzeźwo..."

"Hotel Paradise". Jay zdradził, po co przyszedł do programu

W ostatnim "Rajskim rozdaniu" nie brakowało emocji, jednak największe wrażenie na uczestnikach i prowadzącej program zrobił pocałunek Jaya i Elizy. W silnych emocjach, towarzyszących temu stałemu elementowi programu, uczucia przejęły kontrolę nad mężczyzną, który wcześniej starał się trzymać nerwy na wodzy. Okazuje się, że dołączając do ekipy "Hotelu Paradise", Jay miał bardzo konkretny cel.

 Poszedłem do Hotelu, bo potrzebowałem 30 tys. dolarów na zaliczkę na dom dla mojej mamy. Na tamtą chwilę, ten moment był dla mnie więcej wart" - napisał na Instagramie.
 

Czy to, że dał się ponieść emocjom oddali go od wygranej? Pocałunek wzruszył osoby, które go obserwowały. Chyba nikt nie miał o to pretensji.

Jeden z najlepszych momentów - napisał Kasper.

Od tamtej chwili relacja Jaya z Elizą rozkwita. Najwyraźniej, nawet jeśli nie uda im się zdobyć głównej nagrody, tych dwoje wróci do domu bogatszych o uczucia i romantyczne doświadczenia. Bliskość może mieć też znaczenie strategiczne - para wspierając się wzajemnie, ma większe szanse na zwycięstwo i jest mniej podatna na intrygi. A tych w rajskim hotelu nie brakuje.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.