Więcej artykułów ze świata show-biznesu znajdziesz na Gazeta.pl.
Anita Szydłowska prowadzi bardzo popularne konto na Instagramie. Uczestniczka "Ślubu od pierwszego wejrzenia" zgromadziła ponad 250 tysięcy obserwujących. Często dzieli się z fanami prywatnymi fotografiami, na których pozuje z mężem oraz dziećmi. Organizuje również Q&A, podczas którego odpowiada na pytania obserwatorów. Tym razem jednak zdobyła się na osobiste wyznanie odnośnie wyglądu. Jak się okazuje, bohaterka "Ślubu od pierwszego wejrzenia" miała kiedyś duży kompleks z powodu nosa.
Do podzielenia się historią zachęciło Anitę wyznanie Jennifer Grey, która przyznała, że operacja nosa właściwie zakończyła jej karierę. Aktorka znana z "Dirty Dancing" wprost powiedziała, że żałuje wykonanego zabiegu. Anita odniosła się do tych słów i napisała na Instagramie:
Ta historia jest mi bardzo bliska. Nawet nie wiecie, ile raz ktoś próbował wpędzić mnie w kompleksy w związku z moim nosem. Kilka razy w życiu myślałam: a może coś powinnam z tym zrobić? Ale wtedy zawsze przed oczami stawały mi słowa mojej mamy... - zaczęła.
Uczestniczka przyznała, że w pokonaniu kompleksów pomogła jej rodzicielka.
Jakby nie ten nos, to byłabym jak każda inna. A on sprawia, że jestem wyjątkowa, a twarz ma charakter. I dzięki mamie zawsze te wszystkie głupie myśli mi mijały, a ja nigdy nie stałam się podobna do każdego i nikogo.
Pod koniec wyznała, że ma nadzieje, że będzie umiała przekazać swojej córce podobną filozofię życia.
Mam nadzieje, że też będę umieć tak przekazywać mojej córce podejście do bycia wyjątkowym - dzięki byciu niedoskonałym.
Zgadzacie się z podejściem Anity?