"Władca Pierścieni" to dla Petera Jacksona dzieło życia. Kiedy realizuje się tak wielki projekt, nie da się wszystkiego przewidzieć i dopilnować - nawet z najlepszą ekipą. Jednak, jak zaraz zobaczycie, na tej liście znajdują się nie tylko tak oczywiste wpadki, jak wjeżdżający w kadr samochód, ale i bardzo przemyślane szczegóły, dzięki którym te filmy wciąż, po tylu latach, żyją. Na 20-lecie premiery pierwszej części "Władcy Pierścieni" mamy dla was 20 ciekawostek i wpadek, nie tylko dla fanów.
1. Samochód wjeżdża w kadr
Słynna scena samochodowa ma miejsce krótko po prologu, kiedy Sam opowiada Frodowi, że "za moment znajdzie się najdalej od domu". Kamera w tym momencie znajduje się powyżej bohaterów, dzięki czemu mamy spojrzenie na dalszy plan. A tam - przeoczony w ostatecznym montażu samochód. Nie zobaczycie go już w wersjach cyfrowych trylogii, ani na DVD czy BlueRay - auto trafiło tylko do kinowej wersji w 2001 i 2002 roku, w późniejszych poprawkach usunięto je i zostawiono sam dym, niby z komina.
2. Posągi zmieniające wyciągnięte ręce
Fenomenalna scena z posągami królów, Argonath, które Drużyna Pierścienia ogląda z poziomu wody - ma w sobie kuriozalny błąd. Początkowo razem z podróżnikami oglądamy dwa posągi od frontu. Przepływamy pod nimi, kamera odwraca się i widzimy ich plecy. Obaj królowie mają wyciągnięte najpierw lewe dłonie, jednak w widoku z tyłu jeden z nich wyciąga już prawą rękę. Błąd pewnie byłby "drobny" gdyby nie to, że posągi mają najpewniej ponad 400 metrów (dzięki niech będą niezawodnym matematykom z internetowych fanowskich grup, że policzyli to na podstawie kadrów).
3. To Stuart Townsend został Aragornem
Tak, to Viggo Mortensen występuje później na dużym ekranie, ale pierwszym wyborem ekipy został Stuard Townsend. Aktor miał trenować do roli, zanim zagra pierwsze sceny, jednak Townsend nieszczególnie miał się do tego przykładać. Nie pojawiał się na treningach szermierki, dodatkowo reżyser doszedł do wniosku, że 28-letni aktor nawet w charakteryzacji wygląda za młodo i zbyt królewsko. Townsend pożegnał się z filmem, nie doczekał się nawet swojego miejsca w napisach końcowych. Kwaśno to potem komentował:
Zostałem zwolniony dzień przed zdjęciami - wyznał "Entertainment Weekly". - Nie chcieli mi zapłacić, bo według nich za krótko pracowałem i złamałem kontrakt. I tak nie mogliśmy się dogadać, więc w sumie nawet mi ulżyło, kiedy nasze drogi się rozeszły, ale nie kiedy uznali, że mi nie zapłacą. Nie mam dla osób, które tam zarządzały, ani grama sympatii. Reżyser wybrał mnie, ale potem chyba ponownie to przemyślał i wyszło mu, że chce kogoś zupełnie innego i o 20 lat starszego.
Rolę otrzymał 42-letni Viggo Mortensen, grający do tej pory raczej drugoplanowe, mniej znaczące role.
4. Wędrujący nagrobek Balina
W kilku ujęciach z Morii widzimy Gimlego opłakującego swojego kuzyna, Balina. Nagrobek starszego członka rodu stoi na środku komnaty, Gimli klęka przed nim, pochyla głowę i... nagle jest o wiele bliżej, niż był, bowiem kamienna konstrukcja się do niego przysunęła. W sali Mazarbul, w której Pippin sprawdza czujność orków a Gandalf wypowiada słynne słowa "nie możemy się wydostać", dzieje się jeszcze sprytna sztuczka ze zmieniającymi się broniami, opartymi o ścianę. Od niedawna wiecznie czujne grupy fanowskie na Facebooku obiega też informacja o toporze Gimlego - to już jednak nie wpadka, a smaczek. Gimli przed scenami w Morii dysponuje tylko krótkim toporem, zaś z komnaty Mazarbul zabiera ze sobą wielki, dwustronny topór, którego nie widzimy we wcześniejszych scenach. Trzeba przyznać, że zachowanie tutaj konsekwencji wymagało specjalnego planowania, bowiem wszystkie trzy filmy powstawały w tym samym czasie i wiele scen było kręconych w bardzo długich odstępach.
5. Frodo rozmawia z Samem z... przeszłości
Lekki chaos, jaki panował na planie filmowym, i konieczność kręcenia przeróżnych scen z aktualnie dostępnymi aktorami, wymuszały na ekipie stosowanie kreatywnych rozwiązań. Scena na wąskich schodach, prowadzących do leża pajęczycy Szeloby, kiedy Frodo ma poczucie zdrady ze strony Sama, wymagała od aktorów sporej wyobraźni. Frodo i Sam - Elijah Wood i Sean Austin - nie spotkali się tego dnia na planie. Co więcej, Sam kręcił swoje kwestie o cały rok wcześniej, niż Frodo.
6. Boromir potrzebuje ściągi
Słynna kwestia Boromira, który twierdzi, że nie da się tak łatwo dostać niezauważonym do Mordoru, nie była wcale, jak się okazuje, taka łatwa dla Seana Beana. Kwestie poszczególnych członków Rady zmieniano do ostatniej chwili. Sean Bean swoje słowa otrzymał na krótko przed swoimi scenami, dlatego potrzebował ściągi. Nie zobaczymy jej w filmie, jednak Seana zdradza wzrok Boromira, który co kilka chwil wędruje w stronę uda - to tam została przyklejona ściągawka z kolejnymi kwestiami Syna Gondoru.
7. Elfy nie rozmawiają z byle kim
Peter Jackson za cel postawił sobie stworzenie prawdziwej Drużyny Pierścienia nie tylko w filmie. Chciał, żeby aktorzy dobrze się ze sobą czuli, żeby mogli się zżyć. Ekipa spędziła ze sobą kilka tygodni przed rozpoczęciem zdjęć i rzeczywiście, udało im się stworzyć wyjątkową więź, którą utrzymują do dzisiaj (szczególnie aktorzy grający hobbitów). Kiedy jednak spojrzycie, jakie relacje panują w samej Drużynie już w filmach, być może zauważycie, że jest jedna para, która nie zamieniła ze sobą ani jednego słowa. Legolas i Frodo - nigdy, ani razu - nie mieli wspólnego dialogu. Przypadek? ;)
8. Kilka ważnych liczb
Frodo przewraca się w trylogii dokładnie 39 razy. Na potrzeby filmów stworzono 48 tysięcy elementów uzbrojenia. Na hobbitów czekały prawie 4 tysiące sztucznych stóp, dla orków - 10 tysięcy masek.
9. Pierścień wielki jak dwie dłonie
Samego "jedynego" Pierścienia stworzono ponad 40 kopii. Miały różne rozmiary, ale jeśli myślcie, że każdy można by założyć na palec, to jesteście w błędzie. Większość pierścieni rzeczywiście miała rozmiar dostosowany do palców swoich właścicieli - Froda, jego dublera, Saurona, Isildura. Ale jeden pierścień, nazywany przez ekipę "Giga-Ring", był naprawdę gigantyczny - zresztą, spójrzcie sami:
Pierścienie wykonano na wzór najprostszej, najbardziej klasycznej obrączki ślubnej.
10. Nie-Eomer
W ostatnich scenach trylogii, kiedy król Aragorn podjeżdża pod bramy Mordoru, towarzyszy mu król Eomer. Jednak mogło wam umknąć to, że nie gra go już Karl Urban, a jego dubler - Peter Jackson przyznał później, że zwyczajnie zapomnieli komputerowo podmienić twarze w postprodukcji i dlatego Eomer nie do końca przypomina siebie. Scena jest jednak bardzo krótka i dubler króla Rohanu pojawia się tylko na moment.
11. Angina daje głos Nazgulom
Peter Jackson do filmu zatrudnił całą swoją najbliższą rodzinę. W każdej części zobaczymy jego samego oraz jego dzieci. Fran Walsh, żona reżysera, wolała pracę poza kamerami - to jej głos usłyszymy w krzyku Nazguli. Fran w czasie prac nad filmem przez pewien czas chorowała na anginę i nie była w stanie wydawać żadnych dźwięków, które przypominałyby ludzkie. Wykorzystano tę chwilową umiejętność i nagrano skrzeki upiorów, ścigających Froda. Dołóżcie do tego dźwięki, jakie słychać przy rozgniataniu plastikowych, jednorazowych kubeczków i voila, oto przerażający Nazgul.
12. Orki jak dzikie zwierzęta
Nie tylko dźwięki Nazguli trzeba było wymyślić. Na etapie ubierania filmu w efekty dźwiękowe postanowiono, że różne grupy orków będą miały nie tylko inny wygląd, odzwierciedlający ich rasę, ale również inne odgłosy będą im towarzyszyć. I tak do roli niewielkich, nieco goblinowatych orków z Morii, zatrudniono... małe foki. Lwy morskie wystąpiły jako większe egzemplarze, zaś brutalne i inteligentne Uruk-Hai wydają ryknięcia panter.
13. Ludzki kucyk
Kucyk Bill, którego hobbici obładowali swoimi rzeczami i ciągnęli aż do bram Morii, w scenach kręconych na bagnach nie miał nic wspólnego z kucykiem. W jego rolę wcieliło się dwoje ludzi, przebranych za nogi zwierzęcia, dzięki czemu uniknięto problemów z ewentualną kontuzją sympatycznego konika.
14. Zabić hobbita!
Peter Jackson początkowo chciał wyprodukować film razem z Miramax. Tytułem od strony producenckiej zajęli się bracia Weinstein, którzy z książkowym pierwowzorem nie mieli do czynienia i uważali Tolkiena za brytyjskiego nudziarza. Bob Weinstein naciskał na reżysera, żeby film miał więcej akcji. W tym celu proponował rozwiązanie drastyczne:
Powiedział: Nie może być tak, że wszyscy przeżyją, musimy zabić jednego z hobbitów! - opowiadał po latach Jackson. - W takiej sytuacji, jako odpowiedzialny za scenariusz, odpowiadasz grzecznie, że rozważysz taką opcję.
15. Wątki ukochane przez fanów
Fani filmów mają kilka swoich ulubionych historii, które na pewno usłyszycie, jeśli będziecie z kimś takim oglądać "Władcę". Uprzedźmy więc fakty. Viggo Mortensen złamał palec u nogi, kopiąc w aktorskiej wściekłości hełm orka ("Dwie Wieże"). Odbił też mieczem rzucony przypadkiem w jego stronę sztylet ("Drużyna Pierścienia"). Miecz Froda, błyszczący, kiedy w pobliżu byli orkowie, włącza się i wyłącza - nie zawsze to podświetlenie działa, jakby niekiedy było lekko zapomniane. Obserwujcie laskę Gandalfa w Morii, bo w niektórych ujęciach widać kable zasilające lampkę na jej czubku. Jeśli zaczniecie oglądać "Dwie Wieże" 31 grudnia o godzinie 21:13:19, to dokładnie o północy Theoden wypowie słowa "So it begins". Aragorn, po śmierci Boromira, zabiera ze sobą jego naramienniki - widać je na ujęciach z Rohanu, są również w scenie pogrzebu króla Gondoru.
16. Hobbiton prawdziwy
Żeby stworzyć Hobbiton, postanowiono pójść na całość. Wioska hobbitów powstała naprawdę, w miejscu niewielkiego bagienka, które trzeba było osuszyć. Domy co prawda były atrapami, ale ogródki powstały naprawdę. Nie rosło tam jednak słynne drzewo, pod którym Bilbo przemawiał w swoje 111 urodziny. Stworzono je od zera - każdy listek przyczepiano osobno, żeby wyglądało jak prawdziwe.
17. Pożar na urodzinach Bilba
Urodziny Bilba zaliczyły też pożar. Przemawiający ze sceny Ian Holm nie zauważył nawet, że obok niego płonie sztuczny tort, na którym postawiono o wiele za dużo świeczek. Nie przerwano mu, bowiem to było właśnie "TO" ujęcie, ale wszyscy mieli nadzieję, że nie zacznie improwizować, bo ogień był coraz większy.
18. Najwyższy krasnolud na świecie
John Rhys-Davies był najwyższym członkiem Drużyny Pierścienia (aktor mierzy 185 cm wzrostu). Co prawda nie został najniższym hobbitem, ale niewiele mu brakowało - wcielił się w krasnoluda Gimlego. Według wszystkich wyliczeń krasnoludy są tylko niewiele wyższe od niziołków, które miały wzrost, jak czytamy u Tolkiena, bardziej dziecięcy, niż nastoletni.
19. Największy fan z ekipy - Christopher Lee
Z całej ekipy tylko Christopher Lee - Saruman - miał okazję poznać osobiście Tolkiena. Stało się to co prawda przypadkiem, jednak aktor darzył "Władcę Pierścieni" taką miłością, że czytał go regularnie raz w roku aż do śmierci. Chciał również zostać w filmie Gandalfem, jednak stwierdzono, że jest zbyt wiekowy do roli. Przed premierą ostatniej części filmu zdążył poróżnić się z Peterem Jacksonem - nie akceptował zakończenia wątku Sarumana (innego, niż w książce), nie mógł i nie chciał pogodzić się z takim skrótem. Obraził się tak głęboko, że nie przyszedł na oficjalną premierę. Panowie wyjaśnili sobie na szczęście wszystkie różnice w kolejnych latach, bowiem Christopher Lee wcielił się w Sarumana również w "Hobbicie".
20. Magiczne drzewo z Nazgulem w środku
"Magiczne" drzewo widać świetnie na poniższym nagraniu:
Niestety nie do końca wiadomo, co zadziało się w tej scenie od strony produkcji. Nazgul magicznie pojawia się zza niego, jednak do tej pory nikt z ekipy filmowej nie skomentował tej zabawnej wpadki. Być może czekają z tym do 40-lecia premiery ;)
Eurowizja Junior 2025. Znamy miejsce Polski!
Internauci w szoku po wynikach Eurowizji Junior. Lawina komentarzy. "Zostaliśmy oszukani"
Rzadki widok. Rogacewicz na zdjęciu z synem. "My mężczyźni"
Rodzina Bruce'a Willisa podjęła trudną decyzję. Są już gotowi na najgorsze
Smaszcz o Nawrockiej. "Daje się komuś przebierać i to chyba nie najlepiej"
Wpadka Donalda Trumpa. Poległ, gdy wspomniał o żonie
Maciej Pela nagrał piosenkę. "Pajacem będę cały czas". Dalej jeszcze lepiej! HIT!
Posłuchałem świątecznej piosenki Republiki i Zenka, żebyście wy nie musieli. Najgorszy jest teledysk
Kaczorowska i Rogacewicz na spektaklu Terrazzino. Niebywałe, jak się zachowali