Arek w programie "Love Island" myślał poważnie o relacji z Andzią, Aleksandrą i Laurą. Każdą z dziewczyn zapewniał, że jego intencje są szczere, pragnie się zakochać i dbać o swoją kobietę. Mimo to, nie udało mu się zbudować trwałej relacji i finalnie pożegnał się z randkowym show. Po powrocie do Polski zwrócił się do swoich obserwatorów i wyjawił, że jego serce wciąż jest zajęte.
Islander w trakcie trwania programu kilka razy wspomniał o związku ze swoją eks. Wypowiadał się o niej bardzo pozytywnie i szczerze wyznał, że to z jego winy zakończyła się ich ośmioletnia relacja. Jak widać, stara miłość nie rdzewieje. Arek potrzebował wylecieć z Polski i wziąć udział w "Love Island", by zrozumieć, że wciąż kocha byłą partnerkę.
Dzięki "Love Island" zrozumiałem bardzo dużo i wiem, co było dla mnie zawsze najważniejsze w życiu. Byłem po bardzo długoletnim związku. Poszedłem do programu, by znaleźć miłość, znaleźć z powrotem taką kobietę, mieć taki związek i z powrotem się tak zakochać. Niestety, program mi pokazał, że nie jest to możliwe, bo moje serce jest zupełnie gdzie indziej.
Więcej o "Love Island" przeczytacie na Gazeta.pl
Arek ponownie podkreślił, że ich relacja kończyła się zawsze przez jego decyzje i czyny.
Rozstawaliśmy się wiele razy, zawsze to było z mojej winy. Ona była taką kobietą, że dorzucała drewienka do kominka, byleby było jak najcieplej w naszym związku, ja niestety ten ogień przygaszałem.
Zdradził, że po powrocie do Polski porozmawiał z kobietą i liczy na to, że otrzyma od niej ostatnią szansę. Co jeszcze dokładnie powiedział? Całość jego wyznania obejrzycie w materiale wideo, który znajduje się na początku artykułu.