"Milionerzy" przyciągają wieczorami przed telewizory miliony głodnych wiedzy widzów, którzy prosto z bezpiecznej kanapy odpowiadają na pytania, pokonując jednocześnie drogę do miliona złotych. To samo zadanie ma uczestnik walczący o realne pieniądze w studiu. W ramach pomocy prowadzący - Hubert Urbański oferuje mu trzy koła ratunkowe w postaci telefonu do przyjaciela, pytania do publiczności oraz 50:50.
Uczestnikiem czwartkowego, powtórkowego odcinka szóstego sezonu "Milionerów" był ekonomista Tomasz Chojnacki z Bytomia, który na co dzień zajmuje się doradztwem finansowym w branży nieruchomości. Do studia "Milionerów" przyjechał razem z żoną - Dianą. Był gotowy na mocną grę, ale plany pokrzyżowało mu już pierwsze pytanie warte zaledwie 500 złotych.
Mężczyzna wkroczył w pytanie pierwsze z pozytywnym nastawieniem i pozwolił sobie nawet na żarty z Hubertem Urbańskim. Nie był jednak pewny odpowiedzi.
Tego się właśnie obawiałem, że przy najprostszym pytaniu mogę mieć już problem. Trochę wstyd nie znać odpowiedzi na najprostsze pytanie - powiedział.
Prowadzący uspokoił jednak Tomasza, a ten po chwili namysłu podjął decyzję o skorzystaniu z pomocy publiczności. Widownia w zdecydowanej większości, bo aż w 70 proc., zagłosowała na odpowiedź A - na północy. Uczestnik zaufał widzom i ją zaznaczył. Okazało się, że odpowiedź była prawidłowa, a zwodzona przeprawa to nic innego jak most nad martwą Wisłą w Gdańsku Sobieszewie.