Uczestnik szóstej edycji "MasterChef Junior" zmarł na nowotwór. Miał tylko czternaście lat. O śmierci poinformowała babcia chłopca, która zajęła się jego wychowaniem po odejściu rodziców.
Ben Watkins stracił matkę i ojca, gdy miał jedenaście lat. Dodajmy, że w tym samym roku (2017) brał udział w "MasterChefie". Tuż po zamknięciu nagrań do szóstej edycji, ojciec Bena zastrzelił jego matkę, po czym popełnił samobójstwo. Opiekę nad chłopcem przejęła wówczas babcia, która zajmowała się chłopcem z pomocą wujka.
Choć Benowi nie udało się wygrać w programie, szybko zdobył sympatię telewidzów, jawiąc się jako dziecko otwarte, uśmiechnięte i kochające życie. Po śmierci rodziców pokazał, jak silnym był człowiekiem. Jak wspomniała rodzina, chłopiec nigdy nie narzekał na swój los.
Po stracie obojga rodziców we wrześniu 2017 r. podziwialiśmy siłę, odwagę i miłość Bena do życia. Nigdy, przenigdy nie narzekał. Ben był i zawsze będzie najsilniejszą osobą, jaką poznaliśmy. Pocieszamy się tym, że jego cierpienie w końcu się zakończyło. Jednocześnie dziękujemy wszystkim za wsparcie. Ben wiedział, że jest kochany przez tak wiele osób - czytamy w oświadczeniu.
Kilka dni po trzynastych urodzinach Bena Watkinsa wykryto u niego rzadką odmianę raka tkanek miękkich - AFH. Chemioterapia nie przyniosła skutku. Czternastolatek zmarł w wyniku choroby.