Ostatni odcinek programu "Taniec z gwiazdami" był wyjątkowy pod wieloma względami. Gwiazdy zaprezentowały na parkiecie dwie choreografie, a każda z nich związana była z wyjątkową osobą w ich życiu. Widzieliśmy na parkiecie między innymi nauczycielkę Julii Wieniawy, brata Mikołaja Jędruszczaka czy żonę Bogdana Kalusa. W drugiej części również nie brakowało wzruszeń. Każdy z uczestników miał możliwość zadedykowania komuś swojego tańca. Na twarzach uczestników pojawiły się i uśmiechy, i łzy, i mnóstwo różnych emocji.
Anna Karwan w pierwszej części rodzinnego odcinka "Tańca z gwiazdami" zatańczyła ze swoją córką Oliwię radosną sambę do utworu Viki Gabor, "Superhero". Ich występ szalenie spodobał się jurorom i zebranej w studiu publiczności. Ubrane w podobne żółte stroje Ania i Oliwka zaprezentowały naprawdę wysoki poziom i widać, że świetnie się przy tym bawiły. Karwan po raz pierwszy pokazała wizerunek swojej uroczej córki.
Jak się okazuje, dziewczynka nie tylko odziedziczyła po mamie urodę, ale i talent! Oliwka w rozmowie z jurorami wyznała, że śpiewa tak dobrze, jak tańczy. I choć wie, że jest w tym dobra, na razie nie planuje kariery muzycznej. Marzy jej się stajnia i 43 psy :-)
W drugiej części programu Ania wspomniała zmarłego ojca, który odszedł, gdy miała zaledwie 12 lat:
"Pamiętam, że zdarzały się takie momenty, to było po wieczorynce, że mój tata siadał na zielonym fotelu, ja kładłam koc na jego nogi i robiłam sobie zjeżdżalnię. Zrobił dla mnie huśtawkę. Pamiętam, że był na kilku moich występach artystycznych, ale nie pamiętam jego głosu. W ogóle nie pamiętam jego słów. Nie pamiętam go" - mówiła ze łzami w oczach.
Oglądaliście ten odcinek?