"Hotel Paradise" rozgrzewa widzów do czerwoności. W poprzednim tygodniu z programem pożegnał się Maciek. Taką decyzję podjęła Marta, która w decydującym momencie miała wybrać pomiędzy Łukaszem a Maćkiem właśnie. Fani show ucieszyli się, że dziewczyna postawiła na Łukasza (więcej na ten temat TUTAJ). Teraz wszyscy zastanawiają się, kto trafi do ścisłego finału, a ten już w piątek, 17 kwietnia.
Tym razem widzowie nie mogli narzekać na nudę. Znów mogli przekonać się, że u Chrisa i Marietty nie dzieje się dobrze, a w ich relacji pojawił się kolejny kryzys. Któż zliczyłby który to raz.
Po powiedzeniu sobie takich słów, jak "Kocham cię", ja oczekuję czegoś więcej. To jest oczywiste. A nie, że ja będę do niej pierwszy podchodził cały czas i przytulał - tak Chris żalił się przed kamerami.
Inaczej sprawa miała się u Łukasza i Marty. Zakochani nadrabiali zaległości, a mężczyzna namawiał piękność do namiętnego pocałunku.
A jeśli będzie konkurencja o najbardziej namiętny pocałunek? My się nie całowaliśmy nawet. (...) Może przećwiczmy - zachęcał playboy.
Adamowi i Violi zebrało się natomiast na sentymentalne wspomnienia, dlatego też zdradzili widzom, jaka była historia ich pierwszego buziaka.
Największe zaskoczenie wzbudziło jednak zachowanie Ani. Dziewczyna zakochała się w Mateuszu. Przyznała to, leżąc obok niego w łóżku. Nie tak miło to wyglądać, bo para ustaliła już na początku, że nie ma ich łączyć uczucie, ale... strategia, która miała doprowadzić ich do zwycięstwa. Kiedy Ania zrozumiała, że Mateusz nie darzy ją uczuciem, popłakała się.
Wszystko wymknęło się spod kontroli, nawet nie wiem kiedy. Zaczęłam patrzeć na ciebie inaczej, niż na intrygę. Moja wina przegrałam - mówiła łamiącym się głosem Ania.
W ostatnim odcinku programu mieszkańcy rajskiego hotelu musieli zmierzyć się z wieloma testami i zadaniami. Wszystkie pytania dotyczyły ich drugich połówek i były przerażająco proste. Niestety, nie wszyscy sobie z nimi poradzili, bo nie wiedzieli m.in., jakie są ulubione kolory ich ukochanych, a nawet... jak mają na nazwisko. Stawka była wysoka, bo to właśnie czas na pierwszą eliminację. I tak z formatem pożegnali się Ania i Mateusz, którzy zdobyli najmniej punktów.