• Link został skopiowany

Nauczycielki ze "Szkoły z TVP" zmagają się z falą hejtu. "W tej chwili czuję się jak zgnojony człowiek, nic niewarty"

Nauczycielki "Szkoły z TVP" padły ofiarą internetowego hejtu. Jedna z nich udzieliła wywiadu, w którym opowiada o kulisach powstawania programu i o kosztach psychicznych, jakie przyszło jej ponieść.
Szkoła z TVP
screen z YouTube

"Szkoła z TVP" to wielka klapa. Program, który po zamknięciu placówek edukacyjnych miał uczyć dzieci, okazał się być pełen błędów. Internet zawrzał od komentarzy słusznie krytykujących TVP. Niezwykle przykrym zjawiskiem jest jednak fala hejtu, z którą spotkały się nauczycielki prowadzące program.

Zobacz wideo Po tych rolach mieli traumę. Obejrzyjcie nasze wideo.

Nauczycielki ze "Szkoły z TVP" nie radzą sobie z hejtem

Jako pierwsza internetowemu ostracyzmowi wymierzonemu w stronę nauczycielek prowadzących "Szkołę z TVP" sprzeciwiła się Karolina Korwin-Piotrowska. Dziennikarka zauważyła, że wina leży po drugiej stronie - nauczycielki nie zostały najpewniej przygotowane do pracy przed kamerą:

Bardzo mi żal tych pań, tych nauczycielek. Tak, to jest śmieszne, kiedy się ogląda z poziomu domu i bezpiecznej kanapy.

Teraz jedna z nauczycielek zdecydowała się udzielić wywiadu Gazecie Wyborczej i opowiedzieć, jak wyglądały kulisy przygotowywania tego programu:

Bez żadnych prób, wsparcia, scenariusza ze strony telewizji. Dostałyśmy mikrofony i jedynie wskazówki, do której kamery mówić. Wszystko musiałyśmy wymyślać same - od scenariuszy po materiały dydaktyczne. A nie mogłyśmy korzystać z niczego, co sobie normalnie, na własny użytek przygotowujemy na codzienne lekcje, czyli z YouTube’a czy zdjęć z internetu, bo telewizja wymagała, aby posługiwać się materiałami, do których mamy prawa autorskie.
W niedzielę cały dzień, 10 godzin, spędziłyśmy w studiu nagraniowym. Byłyśmy głodne, zmęczone. Kręcili wyrywkowo, bez prób, my już nie myślałyśmy w pewnym momencie logicznie. Kręcili i tego samego dnia montowali odcinki. I od razu, bez sprawdzenia, wysyłali do Warszawy. My nawet nie miałyśmy możliwości sprawdzić, jak to finalnie wyszło i czy nie ma pomyłek. W poniedziałek była emisja - opowiedziała jedna z nauczycielek.

Bohaterka "Szkoły z TVP" opowiedziała o ogromnych kosztach psychicznych, które ponosi przez udział w tym programie, oraz jak fatalnie wpływają na nią hejterskie komentarze:

W tej chwili czuję się jak zgnojony człowiek, nic niewarty. Boję się wyjść z domu, żeby ktoś mnie nie rozpoznał, żeby nie być wytykaną palcami. Budzę się w nocy i myślę, jak tu zniknąć.

Warto również dodać, że nauczycielki nie zgłosiły się "na ochotnika" do udziału w "Szkole z TVP", a zostały oddelegowane przez dyrektora swojej szkoły.

Ta sytuacja jest kolejnym dowodem na to, że przed napisaniem hejterskiego komentarza, który może komuś zniszczyć życie, warto odnaleźć w sobie chociaż odrobinę empatii.

PJA

Więcej o: