"Big Brother" powoli się rozkręca. Sporo emocji budzi wątek Łukasza Darłaka, który początkowo zaprzeczał, jakoby był osobą homoseksualną. Jednak w końcu postanowił wyznać mieszkańcom domu Wielkiego Brata prawdę. Później chłopak był świadkiem rozmowy Tomka oraz innych uczestników, gdzie usłyszał, jak nazywają go dziewczyną, sugerując też, że "sika na siedząco". Podczas pobytu w pokoju zwierzeń Łukasz nie wytrzymał i rozpłakał się. Aż trudno w to uwierzyć, ale jego zachowanie wyśmiał Michał Witkowski, pisarz, z którym Łukasz spotykał się przez jakiś czas.
Witkowski zamieścił zdjęcie rozpłakanego Łukasza na Instagramie i opublikował niebywale mocny wpis. Jego zdaniem, płacz był wyłącznie popisem aktorskich umiejętności chłopaka.
Muszę przyznać, że rozpłakanie się Łukasza podczas przesłuchania przez Wielkiego Brata to jedno z jego największych medialnych osiągnięć, gratuluję, piękne, pijarowo pozytywne, wzbudza pozytywne emocje do postaci, a negatywne do jej oprawcy, dobry aktor - czytamy.
To jednak nie koniec. Później Michał Witkowski zarzucił byłemu chłopakowi, że ten się maluje, ale na szczęście rozpłakał się w taki sposób, że makijaż został nienaruszony.
Sam bym też to wymyślił, ale nie wiem, czy by mi się udało tak poryczeć. Możliwe, że był rzeczywiście naderwany psychicznie i to pomogło mu osiągnąć tę szlachetną naturalność, ważne, że tego nie tamował, są emocje, dzieje się, jest akcja, jest show - jak mówią scenarzyści w "Fioletowym świetle". I na dodatek - to już mistrzostwo świata - rozryczeć się tak, żeby źle nie wyglądać? Nie rozmazując, że tak powiem, makijażu? - zakończył swój wpis Witkowski.
Witkowski nie ma dla Łukasza litości. To dziwne, ponieważ jeszcze niedawno pisarz bardzo się ucieszył z jego udziału w programie i trzymał za niego kciuki. Teraz jego postawa wydaje się niezrozumiała.
DH