• Link został skopiowany

Pectus u Wojewódzkiego. Jeden z braci opuścił narzeczoną 9 dni przed ślubem: Zakochałem się w kimś innym

"Vivat Najpiękniejsi" - taki hasztag pojawił się pod zdjęciem Kuby Wojewódzkiego, na którym pozował z zespołem Pectus i Tomaszem Ciachorowskim. Zdradzili naprawdę wiele.
Pectus u Wojewódzkiego
Screen z TVN

Obok Tomasza Ciachorowskiego na kanapie u Kuby Wojewódzkiego pojawili się bracia z zespołu Pectus. To ich drugi występ w programie, po raz pierwszy byli 12 lat temu. Prowadzący nie ukrywał, że się bardzo cieszy z tego spotkania.

- Mówi się o was, że jesteście najładniejszym zespołem - zaczął Wojewódzki.

- Chcielibyśmy, żeby mówiono o nas przez pryzmat naszej muzyki - tłumaczył Tomasz Szczepanik, wokalista.

- Jesteście bez skazy. Papież wyglądałby przy was ubogo - stwierdził prowadzący.

Pectus u Wojewódzkiego
Pectus u Wojewódzkiego Screen z TVN

Bracia opowiedzieli o swoim dzieciństwie. Wychowali się w domu z belek, pomiędzy którymi była słoma. Toaletę mieli 50 metrów od domu. Dzieci mieszkały w jednym pokoju, rodzice spali w kuchni.

- Kąpaliśmy się w jednej wodzie - zdradzili. - Nie było bieżącej wody. Nie mieliśmy na to środków finansowych.

Dopiero, gdy byli starsi, zamieszkali w swoich pokojach. Wojewódzki stwierdził, że bije z nich pokora i skromność.

- Rodzice nas nauczyli mówienia "kocham cię" i okazywania uczuć - powiedział wokalista.

Pectus u Wojewódzkiego
Pectus u Wojewódzkiego Screen z TVN

Zdarzyło im się także, że mieli te same dziewczyny. Taka sytuacja pojawiła się między bliźniakami. Poza tym jeden z braci opuścił narzeczoną 9 dni przed ślubem! Zdradził też, że jego była dziewczyna wyjechała z księdzem do Nowego Jorku. 

- Kiecka wisiała w szafie. Specjalnie jechałem do Warszawy po nią. Zakochałem się w kimś innym. W swojej obecnej menadżerce. Połowa rodziny była zdruzgotana, a druga, że jestem bohaterem - powiedział Tomek.

Bracia podkreślili też, że gdyby ich zespół się rozpadł, ponieśliby klęskę jako rodzina. Jak Wam się podobał odcinek?

O występie pierwszego gościa, Tomasza Ciachorowskiego, możecie przeczytać TUTAJ.

AW

Więcej o: