• Link został skopiowany

Mieszkańcy Szczytna zniszczyli dom wyremontowany przez ekipę programu Dowbor. "Zazdrość nie zna granic"

"Nasz nowy dom". Przykra sytuacja spotkała panią Lidię ze Szczytna. Sąsiedzi nie tylko nie chcieli pomóc w remoncie, ale zniszczyli także elewację jej świeżo odnowionego domu.
Dom pani Lidii, Katarzyna Dowbor
Mat. prasowe / Kapif

W ostatnim odcinku programu "Nasz nowy dom"Katarzyna Dowbor wyremontowała niewielki dom w Szczytnie, w którym mieszka pani Lidia wraz dwiema dorastającymi córkami. Niestety, pomoc okazana tej trzyosobowej rodzinie nie wszystkim się spodobała. Sąsiadzi zniszczyli efekty pracy ekipy programu. Elewację domu wandale oblali niebieską farbą.

Zdjęcie to wywołało niemałe poruszenie.

Zazdrość i podłość ludzka nie zna granic.
Współczuję tej fajnej rodzinie otoczenia... Dlatego nikt nie pomógł ekipie "NND" w porządkowaniu - z zazdrości... A żeby Was tak... nie dokończę.
Oby im te łapy uschły za to - czytamy w komentarzach pod zdjęciem.

Całą sytuację skomentowała także bohaterka odcnika realizowanego w Szczytnie. Przyznała, że oprócz aktu wandalizmu zdarzają się także inne przykre incydenty. Sąsiedzi niekiedy pukają nocą w okna lub też rzucają w nie kamieniami.

Nie sądziłam, że w ludziach może być aż tyle zawiści. Każdy miał prawo przecież zgłosić się do tego programu. Przykre jest również to, że oprócz słów dochodzi też do różnych niefajnych incydentów. Ktoś oblał nową elewację farbą, nocą ktoś podjeżdża pod nasze mieszkanie i rzuca kamykami, puka w okna. Proszę, uszanujcie naszą prywatność i spokój - powiedziała pani Lidia w rozmowie z "Tygodnikiem Szczytno".

Warto wspomnieć, że konflikt z sąsiadami widoczny był już wcześniej. Choć zazwyczaj sąsiedzi chętnie pomagają w remoncie, w tym wypadku podczas realizacji programu wszyscy zignorowali obecność ekipy. 

Może już przyzwyczailiśmy się do tego, że ludzie chcą nam pomóc i pewnie dlatego w przypadku wizyty w Szczytnie byliśmy bardzo zaskoczeni. Oczywiście jak zawsze na miejscu pojawiają się gapie, więc jak zwykle podpytywaliśmy, czy nie znalazłby się ktoś do pomocy przy pracach porządkowych. Robimy tak przy każdym remoncie, jaki przeprowadzamy. Okazało się, że z kimkolwiek byśmy nie rozmawiali, to słyszeliśmy odpowiedź: nie - powiedziała Katarzyna Dowbor serwisowi naTemat.pl.
Zniszczenie tego jest dla mnie niepojęte, nie mogę tego zrozumieć. Jeśli ktoś nie chce pomagać, nie ma problemu, bo przecież nie ma takiego obowiązku, ale niszczyć to co ktoś inny zrobił, to już jest zawiść – podsumowała Dowbor w naTemat.pl.

MM

Więcej o: