Chyba każdy z nas pamięta słynną "cieszynkę" Lewandowskiego, kiedy to włożył kciuk do buzi, a piłkę pod koszulkę, ogłaszając tym samym, że jego żona Anna Lewandowska jest w ciąży.
Jednak to było jednorazowe zdarzenie, a po każdej strzelonej bramce Lewy ma nowy gest. Od kilku miesięcy piłkarz celebruje bramki, krzyżując na piersi ręce i pokazując język. Napastnik skomentował tę "cieszynkę" w programie "Oko w oko" w TVP Sport.
Jakieś tam znaczenie jest, na pewno nie takie, o którym mogę powiedzieć. To był trochę spontan, który z jakiejś tam sytuacji kiedyś wyniknął, ale na dzień dzisiejszy jeszcze nie jestem w stanie o tym powiedzieć - wyznał Robert.
Ale nie chcesz, czy nie możesz? - dopytywał dziennikarz.
I nie chce i nie mogę - odpowiedział Robert.
Dziennikarz zapytał w końcu, czy to przekaz dla rodziny.
Tak, w tym kierunku - odpowiedział Robert.
Wcześniej Robert Lewandowski po strzelonych golach wskazywał palcami niebo, dedykując wtedy gole swojemu zmarłemu ojcu.
MM