Trzecia edycja programu "Rolnik szuka żony" właśnie się rozpoczęła. Od pierwszej narosło wokół niego sporo kontrowersji, wiele mu też zarzucano. M.in to, że choć (jak sam tytuł wskazuje) rolnicy mieli znaleźć żony, to tak naprawdę niewiele znajomości zawartych w programie przetrwało próbę czasu. Jakby na odparcie właśnie tych ataków, na wstępie przypomniano największe sukcesy programu, a więc dwa śluby: Roberta i Agnieszki oraz Ani i Grześka. Ślub drugiej pary jest tym bardziej wzruszający - bo nowożeńcy już wkrótce zostaną rodzicami, a ich dziecko - jak podkreśliła prowadząca Marta Manowska - będzie "pierwszym, które urodzi się dzięki programowi".
Teraz nie dziwi więc już, że przy realizacji kolejnej, trzeciej edycji "Rolnik szuka żony" chętnych nie brakowało. W show bierze udział 10 rolników. W pierwszym odcinku przedstawiono sylwetki 5 z nich. Każdy miał swoje potrzeby i wymagania, o których chętnie opowiedział. W tej edycji znalazło się miejsce dla aż dwóch rolniczek, które szukały mężów (przypomnijmy, że w pierwszej nie było żadnej, a w drugiej była jedna, czyli jak widać jest tendencja wzrostowa). Oto rolnicy szukający drugiej połówki.
ZBIGNIEW
57-letni Zbigniew, który jest wdowcem, przyznał, że trudno jest uniknąć porównań kandydatek do jego pierwszej żony.
Tęskni się za osobą, którą się kochało, małżonkę miałem troskliwą i taką bym chciał - mówił.
Jest dobra wiadomość dla pań będących na permanentnej diecie. Okazuje się, że Zbigniew woli kobiety z krągłościami. Odrzucił jedną kandydatkę, bo była za szczupła!
Kobieta musi mieć na czym siedzieć, czym oddychać - przyznał. A potem był jeszcze bardziej wylewny. Ja czuję i psychicznie i fizycznie, że jest mi potrzebna kobieta.
MONIKA
W pierwszym odcinku programu przedstawiono sylwetkę jednej rolniczki - blondwłosej Moniki. Dziewczyna w odcinku pokazanym przed wakacjami dała się zapamiętać jako ogromna wielbicielka zwierząt - swoją świnię udomowiła i traktuje ją jak zwierzę domowe. Choć na co dzień musi być silną kobietą, to w głębi serca marzy o tym, by móc pozwolić sobie na chwile słabości.
Mężczyzna powinien być silniejszy ode mnie, przy którym poczułabym się słabiutka i kruchutka. Chciałabym raz, żeby ktoś się mną zaopiekował - przyznała w przypływie szczerości.
Monika bardzo poważnie podeszła do listów od kandydatów - każdy czytała dokładnie bo, jak twierdzi, nie chciała przeoczyć niczego ważnego. Jeden list zrobił na niej wyjątkowo silne wrażenie - mężczyzna napisał, że dostrzegł w niej "ideał oraz matkę jego dzieci".
ŁUKASZ
Łukasz w programie "zareklamował się" jako podróżnik pragnący się w końcu ustatkować i właśnie o podróżach najczęściej wspominały w listach piszące do niego dziewczyny. Przystojny rolnik miał chyba największe wymagania w stosunku do kandydatek na przyszłą żonę. Nie spodobał mu się list od seksuolożki, która prosiła go o to, by nie wystraszył się jej wykształcenia, gdy zaś nie przypadła mu do gustu inna kandydatka, skomentował to przeciągłym spojrzeniem i jakże wymownym stwierdzeniem:
Przejdźmy dalej.
O innej kandydatce zaś mówił:
Nie ma tego czegoś, co przyciąga na zdjęciu.
Jednak, gdy spodobał mu się jeden z listów, potrafił szybko podjąć decyzję.
Nie czytam dalej, bo to już wystarczyło, okładam na tak .
44-letni Marek po rozwodzie został sam z dziećmi. Choć podkreślał, że są one dla niego najważniejsze, to jednak coraz częściej czuł, że w życiu chciałby znaleźć miejsce także dla kobiety.
Zrozumiałem coś jednego, że brakuje kobiety i to bardzo - mówił.
Wtórował mu jego syn.
Tata nie powinien być samotny. Potrzebuje bliskości innego człowieka.
Widać, że to właśnie w synu rolnik ma ogromne oparcie.
Jestem mega szczęśliwy, że tata będzie miał szansę na nowe życie - mówił nastolatek.
Marek miał największy problem z wyborem kandydatek - każdy z uczestników musiał ograniczyć się do 10, on zaś nie chciał nikogo skreślać, co niemiłosiernie wydłużyło czas wyboru.
SZYMON
29-letni Szymon już na wstępie podkreślił, że przy wyborze kandydatki na żonę podstawową kwestią jest jej religijność.
Skreśla ją to, jeśli nie będzie żyła z Bogiem
Co więcej, Szymon nie bierze pod uwagę dziewczyny wyznającej inną wiarę.
Szukam katoliczki z prawdziwego zdarzenia - mówił.
O tym, że oczekiwania to jedno, a rzeczywistość to drugie przyszło mu się przekonać bardzo szybko. Gdy napisała do niego dziewczyna, która jest baptystką, ogarnęły go wątpliwości, ale szybko je rozwiał.
Ładna jest, ale cały czas mówiłem w moim ogłoszeniu, że to ma być katoliczka.
Każdy z rolników ostatecznie wybrał po 10 uczestników, które wkrótce odwiedzą ich na gospodarstwie. Jak to się dalej potoczy, i czy któryś z rolników znajdzie upragnioną żonę lub męża, przekonamy się już w kolejnych odcinkach.
BP