Ta " Kuchenne rewolucja " była inna niż wszystkie. Magda Gessler odwiedziła syryjską restaurację Aramię mieszczącą się w Szczecinie. W tym odcinku brakowało zwyczajowego rzucania garami czy przekleństwami. Chodziło o coś innego - o przybliżenie syryjskiej kultury i zachęcenie Polaków do podróży do syryjskich smaków i poznanie tamtejszej kuchni. Edukacyjny charakter tego odcinka dało się odczuć już od pierwszych minut. Przedstawianiu bohaterów towarzyszyła syryjska muzyka i nieco wzniosła atmosfera. Restaurację założył Samir Zeair, znany w Szczecinie transplantolog i ordynator w szczecińskim szpitalu, który w Polsce mieszka od lat. Lokal powstał po to, by dać pracę rodzinie, która z powodu wojny musiała wyjechać z Syrii.
W Syrii jest wojna, część mojej rodziny musiała stamtąd uciekać - mówił Samir.
Uciekliśmy do Polski przed wojną. Zostawiliśmy wszystko - domy samochody - mówił brat właściciela.
Lokal istnieje od dwóch lat, jednak od jakiegoś czasu zarówno właścicielom jak i kucharzom zaczęło brakować energii, co dało się odczuć - w restauracji brakowało gości. Lekarz poprosił Magdę Gessler o pomoc, bo jak twierdził "nie był w stanie zdiagnozować problemu". Restauratorka okazała się prawdziwą wielbicielką wschodnich smaków. Wkrótce wyszło na jaw, że w lokalu kuchnia syryjska z czasem została nieco spolszczona - niestety ze szkodą dla niej. Wypróbowanie specjałów zakończyło się jednak sukcesem - Gessler wiedziała, że ma do czynienia z uzdolnionymi kucharzami, którzy potrzebują tylko wskazówek. I tak, za radą Gessler potrawom w lokalu na powrót przywrócono syryjski smak i aromat dzięki przyprawom. Restauratorka odkryła też nową syryjską potrawę i wprowadziła ją do menu. Goście na uroczystej kolacji byli zachwyceni i można powiedzieć, że zdarzył się cud. Po 7 tygodniach od końcowej kolacji lokal zapełnił się gośćmi.
Ludzie wracają, nie wiemy, co się stało - cieszył się właściciel.
Z ust Gessler padły zaś pochwały.
Dla mnie jest to najlepsza restauracja orientalna w Polsce, w której dotąd jadłam.
Fani na Facebooku zwrócili uwagę na to, że ten odcinek "Kuchennych" miał inny charakter i brakowało "rzucania mięsem", czy choćby garami, co było do tej pory znakiem rozpoznawczym Gessler.
Ale bałagan w kuchni jakoś bardzo delikatnie został potraktowany. W polskich restauracjach fruwały gary - pisała jedna z fanek.
Sprawdź też książkę: "Imperium Gessler od kuchni" >>
BP
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!