• Link został skopiowany

"Mali Giganci": Chajzer pyta uczestniczkę o to, co jest w Świebodzinie. Jej odpowiedź rozwala na łopatki

"Nie mogę uzyskać satysfakcji" oraz "w Świebodzinie jest pomnik Chrystusa króla Jezusa i nie ma nóg" - takie rozmówki z młodymi uczestnikami mogliśmy usłyszeć w drugim odcinku "Małych Gigantów".
Mali Giganci
TVN/ X-news

W drugim odcinku " Małych Gigantów " mogliśmy obejrzeć potyczki młodych uczestników i błyskotliwe komentarze trzech jurorów: Kuby Wojewódzkiego , Agnieszki Chylińskiej i Katarzyny Bujakiewicz. Chyba jednak jeszcze ciekawsze były niezwykle szczere i trafne wypowiedzi dzieci, które umilały widzom czas pomiędzy występami. I tak w programie występowała uczestniczka ze Świebodzina. Prowadzący show, Filip Chajzer, jakby przewidując już jej odpowiedź, zapytał o to, co znajduje się w tym mieście.

Pomnik Chrystusa króla Jezusa - odparła dziewczynka - i nie ma nóg - dodała.

Chajzer był ciekawy, co trzeba zrobić, by zostać pomnikiem.

Musisz kupić sobie koronę i sobie uciąć dwie nogi - wyjaśniła.
Wreszcie coś mądrego ze Świebodzina - skomentował całą rozmowę Wojewódzki.

A skoro już o sprawach religijnych mowa, jeden z uczestników został zapytany o to, jakiego przedmiotu w szkole najbardziej nie lubi. Jego odpowiedź rozbawiła widownię.

Religia, bo trzeba się ciągle modlić - odparł.

A z kolei skoro już mowa o szkole, wypowiedź innej uczestniczki przypomniała nam dawne "buntownicze" czasy Agnieszki Chylińskiej. Wokalistka w 1997 roku w trakcie odbierana Fryderyka wypowiedziała słowa, które przeszły do historii: "Nauczyciele, słuchajcie, f*ck off, nienawidzę was". W jednej z "bitew" przeciwko sobie stanęły dwie dziewczynki. Jedna z nich mówiła, że chodzi do dwóch szkół: podstawowej i muzycznej, w której kształci słuch. Gdy przyszła pora na drugą, ta odparła:

Nie chodzę do żadnej szkoły.

Dziewczynka uczy się w domu. Po tej wypowiedzi głos od Chylińskiej miała już w kieszeni.

Chyba zrozumiecie. Monika nie chodzi do szkoły, a zobaczcie, jaka jest niesamowita!- wyjaśniła ze śmiechem Chylińska.

Wreszcie występujące w programie bliźniaczki, gdy zostały zapytane o to, jaki utwór wykonają, odpowiedziały:

"Nie mogę uzyskać satysfakcji" - czym wywołały salwy śmiechu na widowni.

Powyższe przykłady pokazują, że choć "Mali Giganci" niewątpliwie są "talent show", nie sposób wykonania ani nawet nie talent są tu najważniejsze. Chodzi o miłą i familijną atmosferę, a dzięki zabawnym wypowiedziom dzieci, efekt zostaje osiągnięty. Raczej więc zawiedzie się ten, kto oglądając program, spodziewa się zobaczyć lub usłyszeć "nieoszlifowany diament".

Pierwszy sezon "Małych Gigantów" budził skrajne emocje. Padły głosy poddające w wątpliwość sens nagrywania programów, w których dzieci zmuszone są ze sobą rywalizować. Program krytykowała między innymi Agata Młynarska . TVN zdecydował się jednak na nagranie drugiego sezonu.

BP

Więcej o: