• Link został skopiowany

"Kuchenne Rewolucje". "Śmierdzi trupem". I TA nazwa. Gessler komentuje na FB. Fani: Pani Magdo, nie wypada!

Restauracja "Dymarka" w Łańcucie Magdzie Gessler nie przypadła do gustu na tyle, że na początku bardziej niż przeprowadzać w niej rewolucje, miała ochotę ją zamknąć. Najwięcej kontrowersji wzbudziło nieświeże mięso i nazwa lokalu.
Magda Gessler
Facebook.com/Hotel-Dymarka-i-Restauracja-Wypas/TVN/X-NEWS

W ostatnim odcinku " Kuchennych Rewolucji " Magda Gessler przybyła na odsiecz restauracji "Dymarka" w Łańcucie. Nieoczywista nazwa nawiązywała do dawnego określenia pieców hutniczych (dymarka właśnie). Restauratorce skojarzyła się z czymś innym.

Dymarka? Od dymania? To taka restauracja z dymankiem? Czy nazwa bywała powodem do żartów i niepoważnego traktowania miejsca? - dopytywała zaskoczoną kelnerkę.

Nazwa lokalu rozbawiła Gessler na tyle, że skomentowała ją na swoim Facebooku.

"Dymarka". Z czym kojarzy wam się nazwa? Z dobrą kuchnią, wykwintnymi potrawami?
Wpis z Facebooka Magdy Gessler
Wpis z Facebooka Magdy GesslerFacebook.com/Magda-Gessler
Facebook.com/Magda-Gessler

Co na to fani?

Pani Magdaleno, nie wypada pisać z czym się kojarzy. Głodnemu chleb na myśli.
Co to za nazwa, co za bezeceństwa - pisali w komentarzach.

Okazało się, że lokal ma znacznie poważniejszy problem niż wywołująca dwuznaczne skojarzenia nazwa. Gessler podano nieświeżą wieprzowinę.

Mięso śmierdzi starym wieprzem. Jest stare i zepsute, śmierdzi trupem. Tym się można otruć, z tego może być poważna tragedia - powiedziała.
TVN/X-news
Ja bym zamknęła tę knajpę - zawyrokowała.

Na szczęście prowadząca nie była na tyle radykalna i przeprowadziła swoją tytułową rewolucje. Zmiana wystroju, menu i oczywiście kontrowersyjnej nazwy. "Dymarka" stała się restauracją "Wypas".

Nie oznacza to jednoznacznego happy-endu na koniec odcinka. Gessler była zawiedziona tym, co stało się z wymyślonymi przez nią potrawami z grilla postawionego na zewnątrz lokalu.

Strasznie sucha, strasznie twarda, kompletnie do d*py - skomentowała podaną jej karkówkę.
Nie zrozumieliście filozofii mięsa, smaku brak - podsumowała.

Dostało się też zaserwowanej przystawce.

Dwa kawałki chleba na głębokim talerzu? To jest jakieś pop**one - oceniła.

Na szczęście reszta dań już spełniła surowe wymagania restauratorki, która zakończyła odcinek i rewolucję z uśmiechem. A jak Wasze wrażenia?

em

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

  • Link został skopiowany
Więcej o: