• Link został skopiowany
Tylko u nas

Tusk nie założył garnituru na międzynarodowe spotkanie i się zaczęło. Ekspertka mówi o roboczym looku

Donald Tusk odbył międzynarodową wizytę w Angoli. Do sieci trafił filmik z przylotu premiera. Internauci zwrócili uwagę na jego strój. Ekspertka w rozmowie z nami skomentowała stylizację.
Tusk nie ubrał garnituru na międzynarodowe spotkanie i się zaczęło. Ekspertka mówi o roboczym looku
fot. X/@Kancelaria Premiera/screen

Donald Tusk przyleciał do Luandy na szczyt Unia Europejska–Unia Afrykańska. Premier Polski ma przedstawić punkt widzenia na plan pokojowy dla Ukrainy. Kancelaria Premiera opublikowała nagranie na platformie X, na którym widać Tuska wysiadającego z samolotu. Wówczas odbyło się oficjalne powitanie. Premier zaprezentował się w niebieskiej koszuli, bez garnituru. Internauci od razu zareagowali. "Gdzie garnitur?"; "W samej koszuli?", "Rany Julek. Ktoś panuje nad wizerunkiem premiera RP?" - czytamy na X. Zapytaliśmy ekspertkę Ewę Rubasińską-Ianiro co o tym sądzi.

Zobacz wideo Pilne wystąpienie Tuska w Sejmie. "Przekroczono krytyczną granicę"

Donald Tusk w samej koszuli na oficjalnym wydarzeniu w Angoli. Ekspertka nie szczędziła słów

Ewa Rubasińska-Ianioro opisała dla nas stylizację, w której Donald Tusk pojawił się w Angoli. - Donald Tusk, doświadczony polityk, zazwyczaj ma bardzo przemyślany i dopracowany wizerunek. Tymczasem na początku swojej wizyty w Angoli, przy czerwonym dywanie i asyście wojskowej, pojawił się w bardzo "roboczej" wersji stylu bez marynarki, w samej koszuli z podwiniętymi rękawami i sportowych butach - opisuje. Dodała, że internauci stwierdzili, że to oburzające, a niektóre media opisały to jako "skandal dyplomatyczny". Stylistka spojrzała jednak na to z innej strony. - Co można powiedzieć o tym wizerunku? Przekaz pracowitości i autentyczność, Tusk może chcieć dać wrażenie, że nie zależy mu na blichtrze, tylko na "roboczym" podejściu do misji. Jego strój sugeruje: "Przyszedłem tu, by działać, nie by paradować'" - zauważa ekspertka. Niemniej jednak tego typu strój wciąż może zostać negatywnie odebrany, np. jako brak szacunku. - Ryzyko protokołowego faux pas z punktu widzenia dyplomacji - oficjalne powitanie z czerwonym dywanem wymaga zwykle eleganckiego ubioru. Rezygnacja z marynarki i krawata to nietypowy wybór, który może być odczytywany jako brak formalności lub brak szacunku - przekazała Ewa Rubasińska-Ianiro.

Czy Donald Tusk ubrał się nieodpowiednio? Ekspertka zabrała głos

Ewa Rubasińska-Ianiro zauważyła też, że strój Donalda Tuska może być interpretowany jako informacja, że priorytetowo traktuje tematykę rozmów, a nie symbolikę dekoracyjną. - Z drugiej strony taki look może być odczytany jako "przekombinowany", zbyt swobodny w oficjalnej, dyplomatycznej sytuacji. (...) Ta sytuacja pokazuje, jak ważny jest ubiór w dyplomacji i dla polityków: nie chodzi tylko o estetykę, ale o komunikację niewerbalną, która wzmacnia lub osłabia wiarygodność, charyzmę i szacunek do partnerów - skwitowała ekspertka w komentarzu dla nas. Nie da się ukryć, że styl Donalda Tuska na tej wizycie może być odebrany jako "ryzykowny", ale również celowo dobrany, aby pokazać, że działa "na serio". - Ten wybór podkreśla rolę dress code’u jako narzędzia komunikacji politycznej każdy strój to deklaracja - podsumowała ekspertka. Co sądzicie? ZOBACZ TEŻ: Donald Tusk paradował w garniturze w lesie. Ekspertka wprost: Ważniejszą rolę odgrywał przekaz

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

  • Link został skopiowany
Więcej o: