Za nami kolejny odcinek "Top Model". Uczestnicy przeszli metamorfozy, które za każdym razem wzbudzają mnóstwo emocji. Nie inaczej było i tym razem. Jedna z uczestniczek zagroziła nawet, że odejdzie z programu. - Na pewno nie blond. Koniec. Jeżeli trzeba zostawić program, zostawię. Nie! blond nie! - mówiła zapłakana Oksana. Burzliwe nastroje panowały również wśród widzów programu. Pod materiałami z metamorfoz zaroiło się od komentarzy. "Po co na siłę robicie ludziom metamorfozy bez konsultacji?", "Nigdy nie zrozumiem tych wymuszanych zmian" - pisali. A co o tym wyjątkowo trudnym etapie sądzą byli uczestnicy programu?
Redakcja Plotka postanowiła zapytać byłych uczestników programu, z jakimi emocjami wiążą się metamorfozy. Wiele osób uważa, że ci, którzy zdecydowali się na udział w programie, powinni być przygotowani na drastyczne zmiany. Skąd więc łzy i panika przed kamerami? "Myślę, że jest to bardzo ważny etap, który przede wszystkim ma pokazać charakter uczestnika i też przygotować na różne ewentualności w przyszłości, w pracy modelki. To bardzo ciężki moment, ponieważ uczestnik musi rozstać się ze swoją koncepcją na siebie i spróbować się w tej od jury" - zauważa Sofia Konecka Menescal z 12. edycji "Top Model". Była uczestniczka podkreśliła jednak, że takie doświadczenie pomogło jej na późniejszym etapie kariery.
Podobnego zdania jest również Mateusz Dziedzic z tej samej edycji programu. "Niby każdy przychodzi ze świadomością metamorfozy, ale nigdy nie wiadomo, co tak naprawdę nas czeka, czy drastyczna zmiana stylizacji, czy bardziej 'kosmetyczna poprawa'. Często są to zmiany, na które nigdy byśmy się sami nie zdecydowali, ale właśnie o to chodzi, by oddać się w ręce profesjonalistów i zaufać im, że ten look będzie czymś, co zbliży cię do świata high fashion" - tłumaczył. Z perspektywy czasu Mateusz nie ma wątpliwości, że metamorfozy w programie otworzyły go na kolejne zmiany, które w pracy modela są nieuniknione.
Głos w tej sprawie zabrała również uczestniczka 13. edycji "Top Model" Aleksandra Zyśk. Modelka zwróciła uwagę, że ludzie, którzy oglądają show przed telewizorami, nie do końca rozumieją, jak mogą czuć się uczestnicy. "To nie zawsze chodzi o włosy i o ten wizerunek, i o ten wygląd. To często chodzi o to, że my się stresujemy i to jest puszczenie kontroli. To jest absolutny brak kontroli nad tym, co dzieje się właśnie na moich włosach, na mojej głowie, z moim wyglądem. Kontrolę przejmują ludzie, których dopiero co poznałam. Bo wiesz, jestem w programie, nikogo nie znam. Poznałam dopiero tych ludzi. Oni chcą coś ze mną zrobić. Ja tego nie widzę, nie wiem, nie mam na to żadnego wpływu" - zauważa w rozmowie z Plotkiem.
Jej zdaniem to, że uczestnicy wiedzą wcześniej o metamorfozach, nie ma żadnego znaczenia. "Metamorfozy są co roku. To jest już 14 lat programu. Co roku jest płacz, co roku jest strach, bo nikt nigdy nie sądził, że to będą dla niego takie uczucia i takie emocje" - mówiła. "(...) Wiele osób ma po prostu ten jeden obraz ciała, który akceptuje, ten jeden, który był z nimi zawsze i nigdy nie był inny. Więc to jest trochę duże zatrzęsienie. Nieważne czy ufają tym ludziom, czy są otwarci na zmianę, czy się lubią, czy nie. To jest po prostu duży szok" - dodała na koniec.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!