6 sierpnia Karol Nawrocki rozpoczął swoją pięcioletnią kadencję. Jako prezydent zdążył już pojawić się na gali boksu, która została zorganizowana w klubie Brzostek Top Team w Gdańsku, z którym głowa państwa jest związana. To jednak nie koniec jego sportowych wypadów. 11 sierpnia Nawrocki pojawił się na meczu Lechii Gdańsk z Motorem Lublin. Zasiadł na trybunach Polsat Plus Areny i przyciągnął uwagę. O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy specjalistkę od marketingu politycznego. To powiedziała nam Agata Krypczyk.
Wielu mogło być zaskoczonych, gdy na trybunach podczas meczu Lechii Gdańsk pojawił się sam prezydent RP. Karol Nawrocki nie ukrywa sympatii do klubu, dlatego też na jego oficjalnym instagramowym profilu pojawiły się kadry z tego wydarzenia.
Agata Krypczyk nie ma wątpliwości, że ostatnia wizyta Karola Nawrockiego na stadionie jest kontrowersyjna. "W kontekście protokołu dyplomatycznego i zasad obowiązujących głowę państwa wejście prezydenta Polski do tak zwanego wiru kibolskiego - szczególnie sektora skrajnych kibiców Lechii - jest problematyczne z kilku powodów" zaczęła, a później wyjaśniła.
Przede wszystkim protokół zakłada, że prezydent reprezentuje całość narodu, a nie wybrane grupy, szczególnie te o jednoznacznych konotacjach ideologicznych czy reputacyjnych.
"Środowisko, które odwiedził prezydent, często wiąże się z przekazem nacechowanym politycznie lub nacjonalistycznie. Grupa: tzw. skrajni kibice Lechii (ultras/hardcore), kojarzeni są z nacjonalistyczną oprawą, ostrą retoryką i niekiedy incydentami o charakterze chuligańskim" - punktowała ekspertka.
Na tym nie koniec. Krypczyk dostrzega też inną dyskusyjną kwestię związaną z wizytą prezydenta na stadionie. Chodzi o jego bezpieczeństwo i pracę oraz przygotowanie SOP. "W protokole bezpieczeństwo prezydenta jest priorytetem. Z nagrań nie wygląda, jakby ochrona prezydenta była gotowa na takie wyzwanie. Wir kibolski jest obszarem o podwyższonym ryzyku incydentów - tłum jest gęsty, kontrola zachowania uczestników ograniczona, a reakcje mogą być nieprzewidywalne". I dodała: "Do tej pory prezydent na stadionie przebywał w strefie VIP/loży honorowej lub na płycie boiska, skąd może witać się z kibicami. Wejście w środek grupy ultrasów jest odejściem od norm i wymagałoby specjalnej zgody BOR/SOP oraz uzasadnienia w programie wizyty".
Gdyby problematycznych kwestii było za mało, dochodzi jeszcze następna. "To kolejny precedens - kolejne środowiska mogą oczekiwać podobnych gestów, co w praktyce jest nie do zrealizowania w równy sposób" - powiedziała nam eksperka. Krypczyk odwołała się też do obecności Nawrockiego na gali bokserskiej (więcej na ten temat przeczytacie TUTAJ). "Poprzednia wizyta - na ringu bokserskim paradoksalnie była znacznie mniej kontrowersyjna niż ta" - skwitowała specjalistka od marketingu politycznego.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!