Show-biznes stanowi marzenie wielu z nas. Blaski fleszy, czerwone dywany, wywiady i gale - to tylko niektóre z jego aspektów, których doświadczają na co dzień celebryci. Za kolorową fasadą świata blichtru wygląda to jednak nieco inaczej. Plotek postanowił więc zapytać polskie gwiazdy - czego najbardziej w ów show-biznesie po prostu nie lubią. Niektóre z odpowiedzi mocno nas zaskoczyły.
- Show-biznes ma swoje blaski i cienie. To, co mnie męczy, to czasem iluzja - że wszystko musi wyglądać perfekcyjnie. A przecież wszyscy jesteśmy tylko ludźmi. Cenię autentyczność, ale wiem, że w tej branży nie zawsze się to opłaca - wyjaśniła nam na starcie znana z zespołu Topky wokalistka Paula Karpowicz. - Najbardziej jednak męczy mnie też fakt, że granica między życiem zawodowym a prywatnym często zupełnie się zaciera - dodała piosenkarka.
W show-biznesie każdy ma na temat wszystkiego opinię, każdy nas ocenia i wymaga od nas bycia perfekcyjnym. Jest w tym świecie sporo powierzchowności i gry pozorów - a to potrafi być męczące. Cenię szczerość, prawdziwe relacje i autentyczność, a tych czasem brakuje
- wyjaśniła dalej Karpowicz. Podobne zdanie w temacie mają również Iwona Węgrowska i Lara Gessler. Piosenkarka odpowiedziała nam, że w świecie mediów najbardziej nie lubi "zakłamania, hipokryzji i hejtu", podczas gdy Gessler wyróżniła niechlubnie "zawiść i nieszczerość". - No odpowiedź jest prosta -obłudy. Fake’owe pozerstwo do kamery przyprawia mnie o dreszcze - ujawniła też dla Plotka modelka i influencerka Żaklina Ta Dinh.
- Nie lubię takiej interesowności, że jak ktoś jest na topie no to wszyscy klepią go po ramieniu, bo fajnie jest się z nim pokazać, bo jest modny, a jak się już gdzieś noga mu podwinie - to szybko wszyscy odchodzą, żeby nie być z tobą osobą kojarzonym. To już jest faux-pas - odpowiedział nam także na to samo pytanie Piotr Mróz. Aktor zwrócił przy tym uwagę, że w świecie show-biznesu wielu ludzi udaje kogoś, kim nie są.
Generalnie przeszkadza mi to, że ludzie boją się być sobą. Boją się wyrażać swoje opinie, idą za modą, coś jest fajne to już wszyscy za tym idziemy. Boją się walczyć o siebie - to mi się najbardziej nie podoba
- skomentował dla Plotka Mróz. - Często może się to wiązać z tym, że ktoś straci pracę i to jest minus tego - z jednej strony trzeba walczyć o siebie, a z drugiej nie do końca można być sobą, bo ma się nad sobą kogoś, komu się to nie podoba - dodał zwycięzca 12. edycji "Tańca z gwiazdami".
- Tak ogólnie to bardzo lubię show-biznes, lubię się w nim udzielać. Imponuje mi profesjonalizm i kreatywność producentów i reżyserów. Jedyne co mnie razi, i to bardzo, jest to, że celebryci, czyli osoby z wielkimi zasięgami nie wykorzystują ich do poruszania spraw istotnych, bojąc się podpaść niektórym obserwujących z przeciwnym poglądami, i tylko "reklamują kolagen i mascarę" - wyjaśniła nam Aneta Kurp, znana w sieci "żona Miami" jako Aneta Glam.
Celebryci są tak chciwi na followersów i lajki, że zamiast mówić o problemach ważnych, to mówią tylko to, co większość ludzi chce usłyszeć
- dodała gwiazda, podkreślając, że osobiście stara się inaczej podchodzi do tej kwestii. - Ja jestem chyba jedyna, która promuje to czego większość ludzi nie chce wiedzieć, wprowadzam innowacje, uświadamiam, otwieram oczy. Narażam się tym oczywiście na krytykę, unfollow i niemiłe komentarze, ale jak inaczej zmienić świat na lepszy, jeśli nie idąc naprzeciw problemom, zamiast jak owca za stadem - podsumowała Glam.
Zapytany o to samo Maciej Pela postanowił równie szczerze wyjaśnić Plotkowi, jakie ma zapatrywania w tym temacie. - Show-biznes mnie nie denerwuje jako zjawisko, czy swego rodzaju uniwersum, ponieważ nie jestem z nim emocjonalnie związany. Nawet nie mogę powiedzieć, że nie lubię hipokryzji i zakłamania niektórych ludzi, którzy to środowisko tworzą, bo znaczyłoby to, że jestem w jakiś sposób powiązany uczuciowo - stwierdził tancerz. Jak się okazało, akceptuje on świat celebrytów takim, jakim jest.
Ja nie mam zamiaru skarżyć się na show-biz, bo świadomie tam zostałem i zgadzam się na warunki gry. Nie napiszę wierszyka, że paparazzi to złe ludki, bo zrobili mi zdjęcia, i nie wstawię na Instagram jak deklamuję parafrazę: 'czemuś Ty się zła godzino z nie potrzebnym mieszasz winem'
- dodał Pela. - Wszystko, co złe i dobre wynikające z show-biznesu biorę na klatę. Na szczęście mogę to obserwować z wewnątrz i z zewnątrz i jest to niezwykle zabawne doświadczenie - podsumował dla Plotka gwiazdor.