W mediach zrobiło się głośno o nowej budce z kebabem Filipa Chajzera. 5 kwietnia dziennikarz otworzył punkt gastronomiczny na placu Jana Nowaka-Jeziorańskiego w Krakowie. Lokalizacja biznesu Chajzera wzbudziła kontrowersje. Wszystko przez fakt, że budka z fast foodem zasłaniała zabytkowy Pałac Wołodkowiczów. Właściciel zapowiedział, że przeniesie swój biznes, a w rozmowie z nami opowiedział o szczegółach medialnej burzy.
Filip Chajzer przyznał w rozmowie z nami, że lokalizacja budki z kebabem została odgórnie przydzielona. - Ja się zgłosiłem do Galerii Krakowskiej już jakiś czas temu z prośbą o znalezienie dla mnie miejsca. Galeria odpowiedziała mi, że mają strefy wyznaczone do tego typu działalności i rzeczywiście to miejsce, w którym ja teraz jestem, to miejsce obok specjalnie postawionych w tym celu skrzynek energetycznych, bo jest to miejsce przeznaczone pod taką działalność gastronomiczną, food truckową - przenośną, na kołach. Ja się ustawiłem obok innych budek, z preclami i lodami - powiedział nam.
Jak zauważył Chajzer, w przeszłości dokładnie w tym samym miejscu znajdowały się już podobne punkty gastronomiczne. - W zeszłym sezonie stał tam kebab, dwa sezony temu stał tam kebab. Ale teraz wiadomo, jako że jest to mój kebab, no to oczywiście jest to temat nośny - powiedział. Dziennikarz dodał, że nie ma zamiaru wchodzić w dyskusję, ponieważ dobra energia oraz zadowolenie z pracy są dla niego najważniejsze. - Ale jak zaznaczam, ja nie jestem fanem kłótni, negatywnych emocji. Ja to robię po to, żeby mieć uśmiech na twarzy, żeby klienci byli zadowoleni, a i pracownicy również - skwitował.
W dalszej części rozmowy Filip Chajzer wyjawił, że planuje przenieść budkę z kebabem. - Jeśli pojawiają się kontrowersje co do tego miejsca, które dla mnie zostało wybrane, to ja mówię, że już jestem w trakcie szukania relokacji. Będzie pewnie całkiem niedaleko, bo z tego, co zrozumiałem, to największym problemem jest bliska odległość od zabytkowego budynku, w którym swoją drogą mieszczą się inne lokale, więc być może jakaś mała kosmetyczna zmiana wystarczy. Sprawdziłem ustawę krajobrazową - ja nie jestem ani w parku krajobrazowym, ani nie jestem stałym punktem. Ja mam podpisaną umowę czasową, to jest bardziej jak event, a nie stałe miejsce - powiedział nam. Chajzer nie traci optymizmu. - To wszystko dla mnie nie ma znaczenia, dla mnie najważniejsze jest to, żeby nie mieć stresu w życiu - skwitował.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!