Anna Mucha podczas ostatniej wycieczki do Paryża nie oszczędziła na słodkościach. Odwiedziła słynnego Cedrica Groleta, aby skosztować jego rozsławionych słodyczy na TikToku i Instagramie. Przysmaki za 500 zł nie były powalające dla polskiej gwiazdy. - Aż nagrywam, ponieważ jest to dla nas szok. Spróbowaliśmy dzisiaj rano tego cytrynowego ciastka od Cedrica i jest to mydło z cytryną i wanilią - podsumowała gwiazda na Instagramie. Jak z kolei świętowała tłusty czwartek? Skusiła się na sprawdzone wyroby polskich cukierników.
W tym roku pączek w "U Fukiera" kosztuje 18 zł. Dla jednych to w porządku cena, jak na wyrób cukierniczy u ikony polskiej gastronomii. Inni z kolei wybierają tańsze opcje. Anna Mucha natomiast preferuje inne miejsca. - Uwielbiam słodkości u Magdy Gessler, ale jeżeli chodzi o pączki to jestem tradycjonalistką. Wybieram Krysia, wybieram Zagoździńskiego. Akurat dzisiaj jadłam pączka od Ireny, co zrobiło na mnie duże wrażenie, bo okazuje się, że to był pączek, który wygrał plebiscyt na najlepszego pączka w Warszawie w tym roku - opowiedziała nam aktorka. - Był najpyszniejszym pączkiem z przepysznymi powidłami, solidnie, rzemieślniczo, dobrze zrobiony. Wspaniały lukier, skórka pomarańczowa. Ważne, żeby te pączki były świeże i zrobione z sercem i miłością - podsumowała.
Gwiazda może poszczycić się smukłą sylwetką. Fani nie mogą przejść obojętnie także obok jej włosów i cery. Mucha od pewnego czasu stawia na kolor siwy. "Tak, mam siwe włosy. Jest to oznaka mojej dojrzałości, mojej samoświadomości, mojego spełnienia, mojego poczucia akceptacji upływu czasu i własnego ciała i zmian. Jestem kobietą doświadczoną, dojrzałą" - ujawniła na Instagramie. Jaki ma z kolei stosunek do medycyny estetycznej? Wstawiając swoje dawne kadry, w których widać zmarszczki mimiczne, zdobyła się na kolejne śmiałe wyznanie. "Od razu widać, że nie robiłam botoksu w tym... stuleciu" - skomentowała gwiazda.