Doda przed sądem. Będzie kara za "naprutych winem"?
Dziś zakończył się proces Dody , oskarżonej o obrazę uczuć religijnych. Prokurator chce ukarania piosenkarki grzywną.
W warszawskim sądzie stawiła się artystka oraz jej obrońca. Jaki był przebieg dzisiejszej rozprawy? To tajemnica. Wszystko jednak wyjaśni się w poniedziałek. Wtedy zostanie ogłoszony wyrok.
Przypomnijmy: Doda w jednym z wywiadów określiła autorów Biblii jako "naprutych winem i palących jakieś zioła". Zawiadomienie o popełnieniu przestepstwa do prokuratury złożył przewodniczący Ogólnopolskiego Komitetu Obrony przed Sektami Ryszard Nowak. Zarzucił Dodzie, przestępstwo znieważenia przedmiotu czci religijnej i obrażenia uczuć religijnych m.in. chrześcijan i żydów.
Doda nie przyznawała się do zarzutu. Mówiła, iż nie miała zamiaru nikogo obrazić, bo "jest pokojowo nastawiona do ludzi". Według niej "napruty" oznacza "pozytywnie nastawiony", a "zioła z pewnością były lecznicze, bo wtedy aspiryny nie było".
Deklarowała ponadto, że jej słowa to "rodzaj przenośni", a używała "młodzieżowego języka". Według kodeksu karnego piosenkarce grozi "grzywna, kara ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2"...
Mrock