Artur Ł. był jedną z największych gwiazd programu. W latach 2006-2011 grał agresywnego i złośliwego oskarżyciela, który z dużą pewnością siebie sugerował sędzi wysokie kary dla pozwanych. Często zdarzało się, że stawiał przed sądem niewinne osoby. Jednak w życiu prywatnym to on stanął po drugiej stronie.
Adwokat oszukiwał swoich klientów. Brał od nich pieniądze za prowadzenie spraw, których nigdy się nie podjął. Ł. zapłacił za to wysoką cenę. Okręgowa Rada Adwokacka we Wrocławiu nie miała skrupułów i wyrzuciła go z zawodu. Jednak to nie wszystko.
Jego sprawą zajął się też sad. Za przywłaszczanie pieniędzy klientów Artur Ł. w lipcu 2016 roku został skazany na półtora roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata. Były adwokat musiał też zwrócić pokrzywdzonym pieniądze.
Niestety, Ł. nie przejął się wyrokiem i nie zamierzał oddać pieniędzy. Kiedy wreszcie kurator sądowy wysłał do sądu wniosek o odwieszenie kary, sędzia zdecydował się wysłać prawnika za kraty. Co ciekawe, były adwokat nie pojawił się na rozprawie. Swoją nieobecność argumentował problemami zdrowotnymi. Ostatecznie sąd uchylił swoją decyzję i przełożył rozprawę na inny termin.
Jedno jest pewne, Artura Ł. na pewno nie zobaczymy w reaktywowanym programie.
Magdalena Wilk grała w serialu od pierwszego odcinka. Była też najczęściej występującym w programie adwokatem. Prywatnie prowadzi kancelarię adwokacką w Warszawie. Jest też żoną Jacka Wilka, posła Konfederacji.
W trakcie kampanii wyborczej do Parlamentu Europejskiego aktywnie wspierała swojego męża. Nagrała nawet żartobliwy spot, w którym naśladując graną przez siebie bohaterkę w "Sędzi Annie Marii Wesołowskiej", mówiła: "Wnoszę o skazanie Jacka Wilka na pięć lat ciężkich robót w Brukseli".
Niestety, tuż po ogłoszeniu sondażowych wyników pani adwokat zaliczyła wpadkę. Pierwsze dane mówiły, że Konfederacja przekroczyła próg wyborczy. Uradowana Magdalena Wilk opublikowała na Facebooku post, w którym poinformowała, że polityk zdobył mandat.
Kiedy następnego dnia okazało się, że jej mąż jednak zostaje w Polsce, adwokatka usunęła wpis, który był obiektem żartów internautów.
W serialu zadebiutował w trzecim sezonie. Był drugim najczęściej występującym prokuratorem w programie "Sędzia Anna Maria Wesołowska". W odróżnieniu od Artura Ł. był niezwykle opanowany i unikał podczas rozpraw robienia show. Był chwalony za profesjonalizm i doskonałe przygotowanie merytoryczne. Prywatnie jest cenionym adwokatem, który uczestniczył m.in. w głośnym procesie tzw. "łódzkiej ośmiornicy".
Anna Maria Wesołowska była swego czasu jedną z największych gwiazd TVN. W popularnym programie grała samą siebie i ogłaszała wyroki w inscenizowanych procesach sądowych. To właśnie paradokument zapewnił jej ogromną rozpoznawalność. Mimo że emisja "Sędzi Anny Marii Wesołowskiej" zakończyła się osiem lat temu, prawniczka nie zrezygnowała z występów w telewizji.
W 2015 roku ponownie powróciła do TVN. Wcieliła się w postać mediatorki w produkcji "Wesołowska i Mediatorzy". Format oparty był na prawdziwych wydarzeniach. Wesołowska wraz z grupą młodych mediatorów rozwiązywała problemy w sposób mądry i sprawiedliwy. Program nie cieszył się jednak dużą popularnością.
65-latka regularnie gości też w studio "Dzień Dobry TVN". W 2018 roku Wesołowska przyszła do "śniadaniówki" ze swoimi dwiema wnuczkami: Emilią i Ulą. Jak się okazało, była gwiazda TVN jest bardzo aktywną babcią. Oprócz szycia na drutach i pieczenia ciast chętnie jeździ też na nartach.
Dziś Anna Maria Wesołowska ma 65 lat. Pani sędzia wciąż wygląda świetnie i niezmiennie zachwyca szczupłą figurą. Jak widać, pozostała też wierna swoim charakterystycznej fryzurze - blond włosom i grzywce. Już wkrótce znowu będziemy mogli ją oglądać na małym ekranie. Cieszycie się z powrotu programu?