Minęło 15 lat od premiery filmu, a Maciej Stuhr jest wciąż tym "młodym Stuhrem". Niemniej już coraz rzadziej mówi się o nim "Maciek" i słusznie, bo w ciągu tych piętnastu lat udowadniał po wielokroć, że ma nie tylko jedynie słuszne nazwisko, ale i jedynie słuszny talent, o jedynie słusznej pracowitości nie wspominając.
W ostatnich latach widzieliśmy go w dwóch ważnych i kontrowersyjnych filmach, "Pokłosiu" i "Obławie". Wcześniej zagrał w zawadiackiej i nieco absurdalnej komedii "Operacja Dunaj" o inwazji wojsk Układu Warszawskiego na Czechosłowację.
Przez chwilę - kilka lat - ratował honor polskiego kabaretu. Jego kreacje (właśnie "kreacje", bo za każdym razem jest to perełka aktorska) w takich skeczach jak "Pralka" czy "Rozmowa telefoniczna" do dzisiaj bawią. To już kabaretowe klasyki - podobnie jak jego parodie Grzegorza Turnaua, Stanisława Sojki czy Gustawa Holoubka. W domu jednak jest inny.
Wiecznie upalony trawą Laska mówił wolno, myślał wolno i przede wszystkim - czuł się wolny. Pragnął być ambasadorem na Jamajce "jak Tony Halik", a jego pozbawiona pretensji do czegokolwiek i kogokolwiek postawa życiowa zamykała się w beztroskim stwierdzeniu: "Jest zaj*biście".
Laskę zagrał Tomasz Bajer. Rok później zobaczyliśmy go w "Poranku kojota", potem miał epizody w serialach "Na Wspólnej" i w "Kosmitach" i... tyle. Przez chwilę był prezenterem w Benchmark TV, by ostatecznie znaleźć się w Australii. Prowadził stamtąd blog "Laska na fali", gdzie opisywał swoje życie.
Portal, niestety, jakiś czas temu zniknął z internetu.
Wojciech Klata zagrał Oskara, pryszczatego wyrostka, który szuka sposobu na utratę cnoty. W końcu nadchodzi "ten" dzień, pierwszy w życiu seks ma przeżyć wieczorem, ale prezerwatywę, na wszelki wypadek, zakłada już rano. Kultowa scena i to w kultowym filmie.
To była idealna trampolina do dalszych sukcesów aktorskich. Te jednak nie przyszły i to z prostego powodu. Klata zrezygnował z grania. Nigdy zresztą tak na dobre nie zaczął, bo pomimo ciekawych wcześniejszych ról, na przykład w "300 milach do nieba", czy w "Dekalogu I", nigdy nie planował kariery aktorskiej. Traktował to jako hobby.
Co było po "Chłopakach..."? Rola księdza w... reklamie piwa i prowadzenie kilku programów telewizyjnych, między innymi młodzieżowego teleturnieju "Burza mózgów" (2004) i show "Socjopaci" (2006). Tyle. Potem wycofał się z życia publicznego.
W "Chłopakach..." "Bolec", syn szefa gangu. Oferma wrażliwy na muzykę. Swoją niedoszłą ofiarę zamiast zabić, zaprasza na słuchanie muzyki. Michał Milowicz ma już 44 lata i wiele komediowych ról na koncie. Szkoda, że najciekawsze zagrane "w okolicach" omawianego tu filmu. Jego łobuzerska twarz nie umknęła reżyserom. Zagrał w "Kiler-ów 2-óch", "Poranku kojota", "Rób swoje, ryzyko jest twoje", a kilka lat temu w "Sztosie 2" i "Kac Wawie".
Milowicz próbował też swoich sił w programach typu talent show, jednak bez większych sukcesów. W 2006 roku wystąpił w "Tańcu z Gwiazdami", a dwa lata później wziął udział w show "Gwiazdy tańczą na lodzie". Bez powodzenia, a w dodatku w tym drugim show doznał poważnej kontuzji.
Jakiś czas temu aktor wszedł w zupełnie inną branżę, radykalnie odległą od show-biznesu i zajął się budową domów. Podobno z sukcesem.
Rola Pazury w tym filmie była nieco dziwna. Niby film komediowy, ale grany przez niego gangster był śmiertelnie poważny i nie miał nic z prześmiewczego Pazury, jakiego znamy z innych filmów.
Cezary Pazura zagrał wystarczająco dużo ciekawych ról, żeby zasłużyć na miano żyjącej legendy polskiego kina. Dość wspomnieć "Psy", "Kilera", "Tato" czy "13 posterunek". Prywatnie Pazurze wiodło się różnie. Głośna była afera z szantażystą, który usiłował wyciągnąć od aktora pieniądze twierdząc, że jest w posiadaniu nagrania z prywatnej imprezy aktora. Pazura zaprzeczył istnieniu nagrania, a aferzystę zatrzymała ekipa Krzysztofa Rutkowskiego.
Cezary Pazura prywatnie? Ma żonę Edytę, z którą co jakiś czas pojawia się na imprezach. To jego trzecie małżeństwo. Wychowują dwoje dzieci, 5-letnią Amelię i 2-letniego Antoniego Józefa.
Mirosław Zbrojewicz, aktor o charakterystycznej urodzie twardziela, dość często grywał gangsterów. Tutaj wcielił się w "Gruchę". "Grucha to taki facet mocno ponury. "Wyciągnąć spluwę i zastrzelić kogoś nie stanowi dla niego żadnego problemu, ale przełamuje się pod wpływem miłości i przestaje być zawodowym mordercą. Postanawia być kochającym mężem i ojcem" - mówił o swojej postaci Zbrojewicz.
Prywatnie aktor ma żonę Beatę i dwoje dzieci, córkę Beatę i syna Mateusza. Jakiś czas temu Mateusz ogłosił, że jest gejem.
W tym samym wywiadzie przyznał jednak, że z jakiegoś powodu ludzie zaczęli na niego patrzeć przez pryzmat orientacji seksualnej syna. Przytaczał nawet cytaty z internetu dotyczące jego osoby: "Kur...! Fajny ten "Grucha", no ale ma syna pedała".
Anna Mucha zagrała śliczną prostytutkę, jedną z dwóch, jakie zamówili Kuba i prawiczek Oskar, żeby umilić sobie wieczór.
Czy musimy komuś tłumaczyć, kim jest Anna Mucha? Wtedy miała zaledwie 20 lat i już kilkanaście ról na koncie, w tym w "Liście Schindlera" i "Młodych Wilkach 1/2". Niedawno odniosła wielki sukces ze spektaklem "Single i remiksy", a w 2012 roku głośno było o jej - skutecznej! - walce o przewijaki dla dzieci na stacjach benzynowych.
A skoro o blogu mowa, to w lecie ubiegłego roku zrezygnowała z pisania tradycyjnego bloga i założyła "Mamadu" - internetową platformę, na której mamy mogą wymieniać się doświadczeniami macierzyńskimi. Dla panów oczywiście również jest na nim miejsce.
Obecnie serwis kwitnie, kariera Muchy kwitnie, a i ona sama wygląda kwitnąco. Oby tak dalej!
Filmy, w jakich ten aktor charakterystyczny popełnił interesujące, niekiedy wybitne role, idą w dziesiątki. Grał w filmach dla dzieci (posępny Golarz Filip w "Akademii Pana Kleksa") i dla dorosłych ("Sztos", "Łuk Erosa", "Rozmowy kontrolowane"). Grywał do końca życia, miał 6 żon i niewyparzony język.
Leon Niemczyk zmarł w 2006 roku na raka płuc. Miał 83 lata.
Miała niewielką, ale konkretną rolę: zagrała narzeczoną gangstera o wdzięcznym nazwisku Psikuta (bez "s" na końcu).
Wróćmy jednak do Magdaleny Mazur. O takich seksbombach telewizja nie zapomina i jeżeli same nie zrezygnują, mają szansę na dobre zagościć w telewizji. Tak było i z Mazur, którą obejrzeliśmy potem w "Poranku Kojota", "Miss mokrego podkoszulka" i kilku serialach. W telewizji Polsat prowadziła też program erotyczny "Różowa landrynka". Wystąpiła również w reklamach telefonii komórkowej, podpasek i pastylek na ból gardła.
Jego filmowe nazwisko, Psikuta, (bez "s" na końcu), jest jednym z najbardziej znanych w historii polskiego kina. Psikuta był gangsterem, bo miał super brykę, jeden z pierwszych telefonów komórkowych (straszna cegła) i niezłą gadkę. Prawdziwi gangsterzy szybko mu jednak uświadomili, że to trochę za mało.
Teraz jednak już nie da się go namówić na grania głupawych postaci.
Od kilku lat Deląg pracuje poza granicami Polski, głównie w Rosji. Jakiś czas temu okazało się, że aktor ma kilkunastoletniego syna Pawła, owoc miłości do Katarzyny Gajdarskiej, którą poznał jeszcze na studiach. Rozstali się rok po narodzinach syna. Obecnie Paweł Deląg jest związany z Emmą Kiworkową-Rączkowską, ortodontką, legitymującą się tytułem doktorskim.
Muzyk, lekarz, aktor. W "Chłopakach..." zagrał samego siebie. No, prawie. Zagrał lekarza, który swoimi niewybrednymi żartami potrafiłby przyprawić o zawał nawet najzdrowszego. Równolegle rozwijał karierę artystyczną i naukową. Wygłupiał się na scenie z Elektrycznymi Gitarami i bronił doktoratu o chorobie Parkinsona. Wciąż jest aktywny zawodowo jako lekarz.
W jednym z wywiadów przyznał, że czasami klienci dziwią się całej sytuacji.
Utrapieniem wielu lekarzy są znajomi, którzy nawet na imprezie potrafią zawrócić głowę prośbą o poradę. Sienkiewicz świetnie się w takiej sytuacji bawi.
Poważnieje jednak, kiedy rozmawia o poważnych sprawach, jak na przykład alkoholizm, który stał się i jego problemem. Zapytany o to, kiedy rozpoznać problem, mówi wprost:
Kuba Sienkiewicz ma pięcioro dzieci. Nie je mięsa. Jest bratankiem aktorki Krystyny Sienkiewicz.
W "Chłopakach..." zagrał dobrotliwego rektora szkoły muzycznej, który idzie na rękę studentom (konkretnie granemu przez Stuhra Kubie) nawet, kiedy przeciwko jest dziekan.
Edward Linde Lubaszenko miał cztery żony, jednak wciąż nie czuje się znawcą kobiet.
Ostatnia żona aktora była od niego młodsza o 22 lata.
Edward Linde Lubaszenko ma 75 lat i dwoje dzieci: córkę Beatę i syna Olafa Lubaszenkę, również aktora, który dla przypomnienia - był reżyserem "Chłopaków...".
Monika Ambroziak, czyli prostytutka Andżela. Serce widzów (i filmowego "Gruchy") zjednała sobie darowując mu samodzielnie wydziergany sweter. Sweter był obciachowy do granic, w dodatku z wyhaftowaną na piersiach jeszcze bardziej obciachową gruszką, ale za to podarowany z miłości, co "Grucha" docenił.
Aktorka obecnie ma 43 lata i wciąż widzimy ją na ekranie. Ostatnio mogliśmy ją oglądać w serialu sensacyjnym "Wataha". Wcześniej występowała w "Klanie", grała epizody w "M jak miłość" i "Magdzie M.".
Prywatnie związana jest z aktorem musicalowym, Krzysztofem Rymszewiczem. Wychowują 7-letnią córkę Zosię. Rymszewicz jest o 15 lat młodszy od Ambroziak, ale Zosia na razie nie dopytuje o to.