Kate Winslet niewątpliwie jest jedną z najbardziej uzdolnionych aktorek swojego pokolenia. Jest też jedną z najczęściej rozbierających się na ekranie gwiazd. Swojego czasu żartowano nawet, że nie ma filmu, w którym Kate nie pokazałby się nago. Pamiętajmy jednak, że na ekranie rzeczywistość zawsze jest "upiększona" - gra światłem, odpowiedni kadr i każdy może wyglądać młodziej i szczuplej. Na tych najnowszych zdjęciach aktorki nie ma retuszu, nie ma pozowania. Pierwszy raz możemy zobaczyć, jak Kate Winslet wygląda w najbardziej naturalnej odsłonie. Kilka dni temu sfotografowano aktorkę na plaży w Nowej Zelandii. Odpoczywa tam z mężem i dziećmi.
"Nie mam figury modelki ani twarzy modelki. Nie mam też rozmiaru, jaki noszą modelki" - mówiła sama Kate Winslet w wywiadzie "WWD". Nie ma i jesteśmy jej za to wdzięczni. Nie tylko dlatego, że stanowi miłą odmianę w naciągniętym i wygładzonym często poza granice normalności świecie gwiazd Hollywood, lecz także, jako jedna z niewielu, odważyła się powiedzieć, że na szczupłej talii jej życie się nie kończy.
"Mam cellulit, pomarszczony brzuch, a moje cycki opadły" - tak o sobie mówiła w rozmowie z "Elle" sama Kate Winslet. Właśnie za taki dystans i otwartość kochają ją miliony fanów na całym świecie. Aktorka godzi się ze zmianami, jakie zaszły w jej ciele po 3 ciążach, dlatego zwraca szczególną uwagę na to, co wkłada. Na wielkich galach zawsze pokazuje się w bardzo dopasowanych kreacjach, o wyszczuplających fasonach.
EN
Kate Winslet w tym roku kończy 40 lat. Ma trójkę dzieci (w zeszłym roku urodziło się najmłodsze z nich) i to im poświęca cały swój wolny czas, a nie ćwiczeniom na siłowni.
Winslet cenimy sobie nie tylko za jej aktorski talent, ale za to, że z jej ust padają słowa, które słyszymy stanowczo za rzadko od znanych osób.
Mimo że Winslet nie ma figury modelki, na galach zawsze wygląda imponująco. Jej sekretem jest bielizna wyszczuplająca, która, jak twierdzi Daniel Lawson - kostiumograf pracujący z gwiazdą "Titanica", potrafi za jednym zamachem odjąć nawet do 4 kilogramów.
Winslet nie jest przeciwniczką aktywności fizycznej. Raczej reprezentuje grupę osób, dla których kilka godzin dziennie na siłowni nie jest sposobem na życie.
Presję wiecznego stwierdzenia "o 1 kilogram zawsze za dużo" odczuwa również Winslet. Nie pozwala jednak, aby wywróciło to jej życiowe priorytety do góry nogami.