Viki Gabor jest finalistką drugiej edycji "The Voice Kids" i obecnie jedną z najpopularniejszych młodych wokalistek w Polsce. Ma również na koncie zwycięstwo Eurowizji Junior. Piosenkarka w dzieciństwie przeszła trudne chwile. Z dokumentu "Viki Gabor: Mój świat" dowiedzieliśmy się, że urodziła się głucha, a lekarze początkowo nie dawali jej wiele szans na powrót słuchu. Teraz w rozmowie z Plejadą gwiazda opowiedziała o niebezpiecznej sytuacji z dzieciństwa.
Viki Gabor prawie została ukąszona przez jadowitą żmiję. Wówczas na ratunek ruszył jej pies. - Kiedy byłam malutka, byliśmy na działce, mieliśmy wtedy dużego pieska, owczarka kaukaskiego - on był strasznie mądry. Bawiłam się w piaskownicy z moją siostrą. Tę historię opowiadała mi moja mama. Pies był zamknięty w budzie i nagle zaczął do mnie szybko biec. Mama myślała, że on mi coś zrobi. Krzyczała do tego psa: "Zostaw, zostaw" - opowiadała. Wtedy okazało się, że pupil chciał ją uratować. I udało mu się.
Za mną była jadowita żmija, wąż. On ją skubany wziął, złapał i położył na ziemię. Uratował mnie. Mama mówiła, że jak poszli weterynarza, to wtedy jej powiedziano, że jakby mnie dziabnęła, to byłoby już po mnie. Jedno dziabnięcie i już nie żyjesz — parę sekund. Ten pies mnie w ogóle cały czas ratował
- wyznała Viki Gabor.
W tym samym wywiadzie Viki Gabor poruszyła temat bezpieczeństwa na koncertach i spotkaniach z fanami. Przyznała, że nie lubi dotyku, dlatego prosi o to, aby jej nie obejmować, gdy robi wspólne zdjęcia. - Strasznie mnie to obrzydza. Moi fani o tym wiedzą. Jak robię zdjęcie z dziewczynami, to mogę się przytulić, ale z chłopakami już nie. Wiadomo, o co chodzi. Jak są starsi panowie, to zawsze mówię: "Bez obejmowania, proszę" - wyznała. Dodała jednak, że zazwyczaj są z nią ochroniarze i dzięki temu nie doszło do niebezpiecznej sytuacji. Po zdjęcia gwiazdy, także te z nową fryzurą, zapraszamy do galerii na górze strony.