Filip Chajzer niedawno znalazł się w centrum zainteresowania mediów za sprawą swojej fundacji charytatywnej "Taka Akcja". Wszystko zaczęło się po tym, jak Goniec.pl opublikował artykuł, w którym napisano, że fundacja rzekomo nie wypłaciła pieniędzy ze zbiórki na chorego chłopca. W rozmowie z portalem weekend.gazeta.pl Chajzer podkreślił, że to on został okradziony i kiedy tylko dowiedział się o nieprawidłowościach w działaniu fundacji, natychmiast zgłosił sprawę na policję. - Kiedy wykryłem sprawę, niezwłocznie zgłosiłem ją do prokuratury. Zarówno w temacie zniknięcia pieniędzy z konta fundacji, jak i podejrzenia fraudu (...) jestem do pełnej dyspozycji prokuratury oraz policji - powiedział. Prezenter zadeklarował, że w związku z zaistniałą sytuacją definitywnie kończy z działalnością charytatywną.
Zygmunt Chajzer odwiedził ostatnio Andrzeja Sołtysika i został zapytany przez dziennikarza o ostatnie wydarzenia w życiu jego syna. Jak sam podkreślił, nie zawsze jest na bieżąco z tym, co dzieje się u Filipa, ale doskonale wiedział, że jego syn już od dawna marzył o rozkręceniu biznesu z kebabami.
Ja się dowiaduję tylko zwykle, co tam u niego. A to deweloperem został i zajmuje się nieruchomościami... Choć o kebabie wiedziałem od dawna. To było jego marzenie, które zrealizował. Kolejki są duże, ale jak chcesz coś dobrego, to trzeba pocierpieć. Jest plan franczyzy, myślę, że to jest dobry pomysł
- powiedział Zygmunt Chajzer. Prezenter w trakcie wywiadu nawiązał także do afery z fundacją jego syna. Podkreślił, że największym problemem Filipa jest rozmienianie się na drobne.
Filip jest trochę emocjonalny, rozbiegany, a problemów mu nie brakuje. Działa za bardzo impulsywnie, żywiołowo. Robi kilka rzeczy naraz, a z tą fundacją dziwne rzeczy się działy. Nie dał rady tego dobrze kontrolować
- podsumował Zygmunt Chajzer.
Niedawno media obiegła wiadomość, że Filip Chajzer będzie próbował swoich sił we freak fightach. W rozmowie z "Przeglądem Sportowym" prezenter potwierdził te doniesienia i przyznał, że prowadzi rozmowy z jedną z federacji i jest to dla niego bardzo kusząca propozycja. - Dostałem taką propozycję i aktualnie prowadzone są rozmowy. Walka Chajzer vs Książulo to byłby hit roku. Freak fighty to dla mnie coś zupełnie nowego i chciałbym spróbować w nich swoich sił, podobnie jak było to w przypadku mojego występu w "Tańcu z Gwiazdami". Nic nie wiedziałem o tańcu, a bawiłem się fenomenalnie. Teraz będzie mniej grzecznie - wyjawił. Chajzer wyjawił także, na jakie stawki może liczyć. - W jeden dzień spłaciłbym mój kredyt na mieszkanie w Hiszpanii, w której będę teraz mieszkać i to jest świetna motywacja - powiedział w rozmowie z "Przeglądem sportowym". Co na temat udziału syna we freak fightach sądzi Zygmunt Chajzer? 70-latek szybko uciął temat. - Jeśli podjął taką decyzję... Niech spróbuje - podsumował w rozmowie z Andrzejem Sołtysikiem.