Katarzyna Glinka przez 11 lat była żoną Przemysława Gołdonia, z którym ma syna Filipa. Aktorka dobrze wypowiada się na temat relacji z byłym mężem. W 2019 roku zaręczyła się z Jarosławem Bienieckim, z którym ma syna Leo. Po trzech latach wyszło na jaw, że się rozstali, co aktorka sama potwierdziła w oświadczeniu w mediach społecznościowych. Od tego czasu minął ponad rok. Glinka postanowiła szczerze opowiedzieć, jak radzi sobie jako samodzielna mama. Przy okazji nawiązała do byłych partnerów.
Katarzyna Glinka w rozmowie z "Twoim Imperium" została zapytana o codzienność w patchworkowej rodzinie. Aktorka samodzielnie wychowuje dwóch synów, a każdy z nich ma innego ojca. Nie ukrywała, że zakończenie związku jest jak zamknięcie pewnego etapu w życiu, co z pewnością boli. Jednak Glinka jest typem osoby, która szybko prze do przodu. Podkreśliła, że jej motorem napędowym są dzieci.
Każde rozstanie jest trudne, ale czasem nieuniknione, a wręcz konieczne. Nie jestem typem, który usiądzie w kącie i będzie się nad sobą użalał, bo dla swoich dzieci muszę i chcę mieć siłę, energię, radość. Działam, wyciągam cenne lekcje i idę dalej - powiedziała aktorka.
Aktorka rozstała się z Przemysława Gołdoniem w zgodzie. Nie ukrywa, że ten angażuje się w życie syna, a im udało się utrzymać zdrową, rodzicielską relację, która opiera się na szacunku. Nie była chętna, by powiedzieć coś na temat Jarosława Bienieckiego. Wiadomo, że ten ma nową partnerkę, czego nie ukrywa w mediach społecznościowych. Przyznała, że rola ojca w wychowaniu jej dzieci jest tak samo ważna, jak rola matki. "Zadaniem mamy jest zapewnić opiekę, zadbać o rozwój emocjonalny i dać morze czułości. Potem wkracza tata, który kształtuje męskość. Koniec końców wypuszczamy dziecko w świat i ono musi umieć sobie radzić" - dodała. Więcej rodzinnych kadrów aktorki z synami, których twarze pokazała ostatnio po raz pierwszy, znajdziecie w naszej galerii na górze strony.