Kim Cattrall wiele razy deklarowała, że przygoda z "Seksem w wielkim mieście" jest dla niej zamknięta. Aktorka, która podbiła serca widzów jako wyzwolona seksualnie Samantha Jones, tak jak obiecywała, nie pojawiła się w pierwszym sezonie kontynuacji produkcji pt: "I tak po prostu". W końcu jednak dała się przekonać do powrotu. W nowym wywiadzie gwiazda zdradziła, co ją do tego skłoniło.
Jak się okazuje, aktorce bardzo się spodobało, że w sprawie jej udziału w drugim sezonie "I tak po prostu" miał interweniować sam szef HBO i HBO Max - Casey Bloys, który nigdy nie przekonuje aktorów do pracy. Mężczyzna jednak pod wielkim naporem fanów niewyobrażających sobie kontynuacji "Seksu w wielkim mieście" bez Samanthy Jones, nie miał wyboru. W nowym wywiadzie dla programu "The Viev" Kim Cattrall wyznała, że rozmowa z najważniejszą osobą w firmie produkującej serial pozwoliła jej zmienić zdanie i wrócić do wcielenia się w dawną bohaterki. Tym bardziej, że Bloys zgodził się spełnić wszystkie jej wymagania. Jednym z nich było zatrudnienie do pracy z nią dawnej kostiumolożki serialu, Patricii Field.
To bardzo interesujące dostać telefon od szefa HBO z pytaniem: "Co możemy zrobić?". A ja na to: "Niech się zastanowię". Jedną z tych rzeczy było sprowadzenie z powrotem Pat Field. Pomyślałam, że jeśli mam wrócić, muszę wrócić w tym stylu Samanthy, muszę to przepchnąć i zrobiliśmy to - opowiadała w programie "The View".
Co wiadomo o powrocie Samanthy? Niestety jej występ będzie bardzo epizodyczny. Ku uciesze fanów pojawi się jednak w serialu osobiście, a nie pod postacią SMS-ów, jak było w pierwszej części "I tak po prostu...". Ma ponoć porozmawiać z Carrie przez telefon, jest więc szansa, że przez chwilę nie tylko ją usłyszymy, ale i zobaczymy. Według spoilerów Samantha będzie na ekranie dopiero w ostatnim odcinku serialu, czyli na początku września. Czekacie?