17 czerwca odbędzie się premiera filmu "Carlos" - o życiu słynnego meksykańskiego gitarzysty - Carlosa Santany. Z tej okazji muzyk udziela teraz wywiadów promujących to dzieło. W jednym z nich wrócił do czasów, gdy miał dziesięć lat. Wtedy to padł ofiarą mężczyzny, który wykorzystywał go seksualnie. Okazuje się, że po latach oswoił traumę i nie pielęgnuje dłużej bólu. Potrafił nawet wybaczyć oprawcy.
Mężczyzna, który wykorzystywał Santanę był Amerykaninem. Kupował mu prezenty i zabierał ze sobą na wycieczki do USA. Sytuacje te miała miejsce pod koniec lat 50. Pedofil przestał interesować się muzykiem, gdy zauważył, że chłopak interesuję się pewną rówieśniczką. "Gdy patrzyłem na nią przez okno, spoliczkował mnie. Wtedy po raz pierwszy zobaczyłem go takim, jakim był. A był bardzo chorym człowiekiem" - mówił w 2000 roku magazynowi "Rolling Stone". Minęły lata i Santana poznał dar wybaczania. "Nauczyłem się patrzeć na ludzi, którzy wyrządzili mi krzywdę lub chcieli mnie poniżyć, w taki sposób, jakby mieli pięć lub sześć lat. To pozwala spojrzeć mi na nich ze zrozumieniem i współczuciem" - wyznał w nowym wywiadzie z "People".
Na przykład ten człowiek, który wykorzystywał mnie seksualnie - zamiast posłać go do piekła, wyobraziłem go sobie jako małe dziecko, za którym jest dużo światła. Posyłając go do piekła, udałbym się za nim. Ale jeśli wyślę do świata, sam pójdę w stronę światła. Jest takie powiedzenie: 'Zranieni ludzie ranią innych'. To mój ból. To mi się przytrafiło. Jeśli otworzysz swe ręce i wypuścisz ten ból, więcej go nie zaznasz" - dodał Carlos Santana.
Rok temu o Carlosie Santanie było głośno po tym, gdy zasłabł na scenie podczas jednego z koncertów. "Carlos i ja bardzo dziękujemy za wasze modlitwy, miłość, opiekę i troskę. Odpoczywa i ma się bardzo dobrze. Był wyczerpany z gorąca i odwodnienie (...) Wkrótce będzie jak nowy. Jeszcze raz dziękujemy i kochamy was" - informowała tuż po zajściu żona muzyka, Cindy Blackman Santana. Gitarzysta podkreślił, że zemdlał z powodu odwodnienia. W przyszłości Santana więcej tego błędu już nie popełnił, dzięki czemu fani mogą być spokojni o zdrowie idola.