Choć rozmowa Meghan Markle i księcia Harry'ego z Oprah Winfrey wzbudza wiele emocji, z pewnością nie przebije sensacji rodzących się wokół tzw. wywiadu wszech czasów księżnej Diany. W 1995 roku Spencer zdecydowała się na szczere wyznanie przed kamerami i w obecności popularnego brytyjskiego dziennikarza, Martina Bashira, opowiedziała o szczegółach nieszczęśliwego małżeństwa z Karolem.
Po niemal trzech dekadach brat "królowej ludzkich serc" oskarżył reportera o zastosowanie manipulacji - dzięki przeciekom z Pałacu Buckingham poznał tajemnice Lady Di i tym samym w mało etyczny sposób namówił ją na rozmowę. Bashir odpiera zarzuty i ujawnia, że Spencer jeszcze przed wywiadem sama podjęła z nim współpracę i donosiła na rodzinę królewską.
Od listopada ubiegłego roku trwa wewnętrzne śledztwo BBC. Stacja telewizyjna bada, czy oskarżenia wobec Martina Bashira w związku z oglądaną przez 23 miliony widzów rozmową z Dianą są słuszne. Na łamach "The Telegraph" pojawiły się nowe informacje na temat okoliczności wywiadu, które ujawnił sam Bashir.
Dziennikarz twierdzi, że kwestie, które poruszał w rozmowie (choroba królowej, zauroczenie księcia Karola nianią swoich dzieci Tiggy Legge-Bourke, zegarek księcia Williama z podsłuchem) już wcześniej omówił z Dianą i nie były dla niej zaskoczeniem. Ba, według niego Spencer miała mu o tym wszystkim donieść sama.
Były kochanek Lady Di, Hasnat Khan, twierdzi, że księżna mogła być źródłem informacji o rodzinie królewskiej i współpracować z prasą, ale tylko dlatego, że wykorzystano jej słabości.
Jedną z jej najbardziej atrakcyjnych cech były jej słabości. To właśnie one przyciągały do niej opinię publiczną. Później zdałem sobie sprawę, że Martin wykorzystał to. Był bardzo przekonujący w stosunku do Diany. Chodziło tylko o to, że pracował w BBC, był szanowany, a nawet miał opinię bardzo pobożnego. Ale napełnił jej głowę prawdziwymi śmieciami - mówił oburzony na łamach Daily Mail.
Na wysnuwanie sensownych wniosków musimy poczekać do zakończenia wewnętrznego śledztwa stacji BBC.