2 września zmarł Piotr Nowakowski. Informacja o śmierci aktora znanego z takich produkcji, jak "Klan", "Pitbull", "Na dobre i na złe" i serial "Zaraz wracam" obiegła media za sprawą wpisu jego żony - Magdaleny Woźniak. "Z głębokim żalem powiadamiamy, że dziś nad ranem odszedł mój ukochany mąż, najwspanialszy tato, Piotr Nowakowski. Nie mam słów, żeby opisać tę stratę. O pogrzebie Piotra poinformujemy wkrótce. Proszę o modlitwę w intencji Piotra Magda, Janek i Ida" - mogliśmy przeczytać. Niedługo później żona zmarłego aktora założyła zbiórkę.
Piotr Nowakowski osierocił dwoje dzieci - syna Jana i córkę Idę. Po śmierci 50-latka w sieci pojawiła się zbiórka, z której środki mają pokryć m.in. dalszą edukację jego syna oraz jego ewentualną terapię. "Wiele osób pytało nas, jak mogą pomóc. To dzięki tym głosom wsparcia i życzliwości zdecydowaliśmy się otworzyć tę zbiórkę. Zebrane środki pomogą zapewnić Jankowi możliwość dalszej edukacji, zajęcia rozwijające jego pasje oraz – jeśli będzie tego potrzebował – wsparcie terapeutyczne, które pomoże mu przejść przez ten trudny czas" - czytamy w opisie akcji.
Na żonę aktora, która figuruje jako założycielka zbiórki, spadł hejt, ale przyjaciel rodziny Nowakowskiego zainterweniował. "Niestety znalazły się osoby, które nie rozumieją lub nie znają genezy tej akcji, atakując Magdę i jej dzieci w tych ciężkich dla nich czasie. Dlatego jako przyjaciel Piotra i jego najbliższych, postanowiłem zainterweniować" - mogliśmy przeczytać.
Okazuje się, że internauci także ruszyli z pomocą i 26 września niemal w całości udało się zrealizować cel zbiórki, a więc zebrać 40 tysięcy złotych (w momencie publikacji artykułu licznik wpłat pokazuje ponad 38 tysięcy złotych). Taki wynik zaskakuje, gdyż do końca zbiórki pozostało jeszcze 88 dni. Widać więc, że rodzina Nowakowskiego może liczyć na wsparcie, co jest bardzo budujące.
Po śmierci Piotra Nowakowskiego w mediach społecznościowych pojawił się zruszający wpis jego kolegi po fachu - Marcina Kwaśnego. Aktor we wzruszających słowach pożegnał 50-latka. "Proszę was o modlitwę za mojego kolegę Piotra. Zmarł nagle w wieku 50 lat. Osierocił żonę i dwójkę dzieci. Miał w sobie Bożą iskrę i pogodę ducha. Wierzę, że nadal się uśmiecha, będąc już po tamtej stronie. Do zobaczenia Piotrze! Jeszcze dokończymy naszą rozmowę" - mogliśmy przeczytać.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!