Małgorzata Ostrowska nie zwalnia tempa. Piosenkarkę dopiero co można było zobaczyć na festiwalu w Sopocie. Jej występ wywołał w sieci spore poruszenie. "Pani występ, jako jeden z bardzo nielicznych, zebrał entuzjastyczne recenzje. Brawo", "Petarda! I to jak świetnie wyglądająca i śpiewająca! Jak tu nie kochać?", "Jest pani dla nas ogromną inspiracją" - pisali internauci. 23 sierpnia artystka zagrała koncert w ramach Mazowieckiego Festiwalu Seniorów. Niestety jej występ został niespodziewanie przerwany.
Artystka wyjaśniła w mediach społecznościowych, co się stało. "Kochani! Jak widzicie na zdjęciu, humory dopisywały przed wejściem na scenę ustawioną w środku Parku Saskiego. Niestety, deszcz i wichura spowodowały, że ze względów bezpieczeństwa, za namową organizatorów musieliśmy przerwać koncert. Wiatr był tak mocny, że przechylał obciążniki, co powodowało, że chwiała się cała scena. Nie mieliśmy wyjścia" - napisała rozczarowana. Fani byli bardzo wyrozumiali. W komentarzach pod postem zaroiło się od słów wsparcia. "Bezpieczeństwo najważniejsze. Lepiej dmuchać na zimne", "Super stylówka! Co do koncertu, to bezpieczeństwo ponad wszystko. Trzymaj się!" - pisali. Na szczęście to nie jedyny koncert piosenkarki w najbliższych tygodniach. "Pozostał niedosyt. Tych, którzy czują to samo co my, zapraszamy jutro na koncert do Kampinosu, a za dwa tygodnie (6.09) na Dni Ursusa w Warszawie! Do zobaczenia!" - zapowiedziała.
Piosenkarka podobnie jak wiele innych gwiazd przebywała w Sopocie, gdy dowiedziała się o śmierci Stanisława Soyki. Niedługo później na jej profilu pojawił się pełen żalu wpis, w którym oddała hołd zmarłemu muzykowi. "Tak się nie mówi do widzenia... Stanisław Soyka miał dziś wystąpić na Festiwalu w Sopocie, a tu takie straszne wieści… Serce pęka…" - czytamy. Stanisław Soyka zmarł 21 sierpnia. Dzień później planował wystąpić w Łodzi. Legendarny muzyk miał 66 lat.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!