Zygmunt Babiak był absolwentem Wydziału Lalkarskiego wrocławskiej filii PWST im. L. Solskiego w Krakowie. Widzowie mogli oglądać go głównie w teatrze. Na scenie zadebiutował w 1985 roku w sztuce "Machina teatralna". To był początek jego współpracy z Opolskim Teatrem Lalki i Aktora im. Alojzego Smolki. Występował także w produkcjach telewizyjnych. Zagrał w serialach "Świat według Kiepskich", "Kryminalnych" oraz "Pierwszej miłości".
10 sierpnia Opolski Teatr Lalki i Aktora im. Alojzego Smolki przekazał w mediach społecznościowych wiadomość o śmierci Zygmunta Babiaka. Wspomniano, że odejście aktora było niespodziewane. "Drodzy Widzowie! Dotarła do nas bardzo smutna informacja. Niespodziewanie odszedł nasz kolega, aktor Zygmunt Babiak. Jesteśmy wstrząśnięci i nadal trudno uwierzyć w to, co się stało. Przecież dopiero co się widzieliśmy, dopiero co oklaskiwaliśmy Zygmunta na scenie… Trudno uwierzyć, trudno się pogodzić" - czytamy.
Wspomniano o tym, jaki był Babiak. "Zygmunt, a właściwie Zyga, bo tak wszyscy się do niego zwracaliśmy, był jednym z najbardziej charakterystycznych aktorów w naszym zespole. (...) Znały go pokolenia naszych widzów - i nie tylko naszych, bo Zyga był także świetnym muzykiem, grającym na skrzypcach i gitarze. Jego lata pracy w teatrze to mnóstwo arcyciekawych i pasjonujących kreacji aktorskich, których nigdy nie zapomnimy" - napisano w mediach społecznościowych.
Pod publikacją teatru pojawiło się bardzo dużo komentarzy od zasmuconych internautów. "Wielki żal. Bardzo serdeczny człowiek i świetny aktor... Do zobaczenia gdzieś, kiedyś", "Znałem, lubiłem, szanowałem. Smutno mi. Wyrazy współczucia dla rodziny i wszystkich jego bliskich", "Jeszcze w czerwcu widzieliśmy pana Zygmunta we wspaniałej roli w 'Dzieciach z Bullerbyn'. Niesamowity talent. Niech spoczywa w pokoju", "Wyjątkowy człowiek który żył tym, co robi, a robił to naprawdę rewelacyjnie" - pisali.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!